Zwykle samotność nie zatrzymuje mnie w domu, chyba, że mam na to ochotę. Staram się coś robić i nawet jeśli nie mam z kim albo po prostu tak chcę, to wychodzę gdzieś sama. Przykładowo byłam sama w kinie, na koncercie. Nie jest tajemnicą, że lepiej takie wypady sprawdzają się w gronie znajomych (a przynajmniej koncerty, bo w kinie skupiam się na filmie, ewentualnie po nim dyskutuję czy mi się podobał czy nie), ale jeśli coś mnie ciągnie gdzieś to idę:).
Wiek: 30 Dołączył: 18 Maj 2012 Posty: 260 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-10-31, 23:02
Mnie nie tyle zatrzymuje, co przez nią nie mogę z niej wyjść... samemu jakoś nie mogę się do niczego zmotywować, a nikt wokół mnie nie chce mnie wesprzeć i pomóc się ogarnąć i wyjść
Mr.eM [Usunięty]
Wysłany: 2012-11-01, 14:50
Odpowiedź brzmi - i nie i tak / Czasami nie ma sensu chodzić gdziekolwiek bo tylko ogranicza się powietrze ludziom ; )
Mnie niestety zatrzymuje :/
Nie lubie spacerów/wyjść w "pojedynkę"
Mariette [Usunięty]
Wysłany: 2012-11-04, 10:35
Monixa7 napisał/a:
Na razie, to ja jestem bardzo samotna, mało wychodzę z domu, a to straszne dla mnie, kidyś non stop bary, dyskoteki, na dworze ogólnie, pływanie, ogniska, strzelanie z wiatrówki a teraz tylko dom praktycznie lub z mamą gdzieś w Polskę, albo indziej tetaz np, do Rzymu śmigam, znajomych praktycznie nie mam, pojawił się lekki problem i poznikali hehe a ja swój honor mam, nie gadam już z nimi......
Jesteś wspaniałą osobą, masz poczucie humoru, to się w tym zwariowanym świecie liczy.
Ja też jestem samotną, ale nie mam zbyt wiele czasu nad tym się zastanawiać.
Jak mam czas to uwielbiam spacery samotne.
Mnie zatrzymuje i to bardzo. Wychodzenie samemu do kina czy na jakąś imprezę jest kosmicznie dołujące poza tym nie czuje się dobrze w tłumie, a już w tłumie w którym nikogo nie znam to wogóle masakra. Jedyne co jakto tako lubię to wyjście na rower ale to tylko w sezonie i też jednak przyjemniej by było w jakimś towarzystwie.
Ostatnio zmieniony przez pawel1 2012-11-04, 23:09, w całości zmieniany 1 raz
neo-geisha [Usunięty]
Wysłany: 2012-11-05, 07:28
Zawsze przyjemniej w "swoim" towarzystwie. Ale jak Twoje towarzystwo ma inne zainteresowania, to co wtedy? Ja i tak wolę wyjść, nawet jeśli sama (no, ale tylko jeśli na prawdę mam na to ochotę;p).
Zawsze przyjemniej w "swoim" towarzystwie. Ale jak Twoje towarzystwo ma inne zainteresowania, to co wtedy? Ja i tak wolę wyjść, nawet jeśli sama (no, ale tylko jeśli na prawdę mam na to ochotę;p).
Moje towarzystwo, o ile można to tak nazwać raczej miało inne zainteresowania .
Poza tym zawsze mam wrażenie że ludzie się ze mną na trzeźwo dobrze nie czują :\.
Mnie bardzo zatrzymuje ;/ pomimo krytyki innych i pouczeń że trzeba samemu walczyć , być szcześliwym i przeciwstawiać sie temu wszystkiemu itp itd... no ale takie samotne wychodzenie gdzieś mnie przybija a po za tym mam lęk jakiś jeśli jestem sama pośród tłumu wręcz robi mi sie słabo trace pewność i czuje sie źle... a teraz nie mam z kim wychodzic i jestem non stop sama więc jedynie samotne wyjścia mi zostają ( mam taką fobie np. jak ide gdzieś do centrum handlowego , na impreze jakąś albo ogólnie zbiorowiska duże ludzi... widać to po mnie najgorsze :( ). Zatrzymuje mnie wieć i to bardzo szczególnie jak mam wyjść do grupy , spotykanie sie z osobą osobiście mnie tak nie stresuje jak właśnie przebywanie wśróg grupy chyba że dobrze znam te osoby i im ufam.
Chcialabym wyjść do kina czasem albo gdzieś tam ale jak mam iśc sama to więcej nerwów i stresu mam a potem mi sie płakać chce jak widze tych ludzi w grupkach , parach... przykro ;( pomimo że staram sie nie przejmować i uśmiechac to i tak po przyjściu do domu mam załamania...
Ostatnio zmieniony przez Amber25 2012-11-10, 19:05, w całości zmieniany 1 raz
neo-geisha [Usunięty]
Wysłany: 2012-11-11, 10:24
pawel1 napisał/a:
neo-geisha napisał/a:
Zawsze przyjemniej w "swoim" towarzystwie. Ale jak Twoje towarzystwo ma inne zainteresowania, to co wtedy? Ja i tak wolę wyjść, nawet jeśli sama (no, ale tylko jeśli na prawdę mam na to ochotę;p).
Moje towarzystwo, o ile można to tak nazwać raczej miało inne zainteresowania .
Poza tym zawsze mam wrażenie że ludzie się ze mną na trzeźwo dobrze nie czują :\.
Może dla tego że zawsze jak udało się gdzieś wyjść to trzeba było się napić żeby jakoś się wszystko kręciło , a jak się nie wypiło to jakoś tak drętwo.
Smutne to jest to że teraz nie ma już praktycznie ani wyjść na trzeźwo ani na piwo(no czasem coś się trafi), tylko praca - dom - praca... a człowiek by się gdzieś ruszył dla własnego zdrowia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach