Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-09-12, 20:31
Piszą dzieci,miałam na myśli ,że nie widzę tu postów od matek...i nie generalizuję...i poczułam co to znaczy być samotnym dzieckiem..tez poczytajcie moje posty
SalaSamobójców [Usunięty]
Wysłany: 2012-10-08, 00:22
Relacje z Matką mam słabe, praktycznie codziennie z Nią nie rozmawiam, dwa słowa i tyle ...
Ja mam toksyczną matkę,relacje z nią są praktycznie żadne..
Traktuje mnie jak powietrze,dosłownie.. Jednak jeśli czegoś potrzebuje,to wie doskonale gdzie mnie znaleźć..
Nigdy nie powiedziała,że mnie kocha,nigdy nie przytuliła-w efekcie samotna jestem przez 23lata..Związki w które się pakowałam tez były toksyczne,bo potrzebowałam zainteresowania drugiej osoby...i tak to wychodziło później ..
Dla mnie matka jest najważniejszą i najbliższą osobą na świecie. Mam do niej jedynej ogromny szacunek i mnóstwo współczucia. Do ojca wręcz przeciwnie..
Blekitnaona, skoro rodzice ci sie nie udali to moze cie adoptowac? Zawsze chcialem miec corke. Obiecuje, ze przynajmniej bede ci mowil czesc jak wrocisz do domu. Co ty na to?
Z pełnym szacunkiem ale są żarty które są nie smaczne i to był jeden z nich... Kogoś można urazić naśmiewając się z adopcji...
neo-geisha [Usunięty]
Wysłany: 2013-01-04, 18:32
Uwielbiam moją mamę:). Jest mi wielką podporą i mimo, że czasami się nie zgadzamy, czasami się podrze na mnie (w sumie niedziwne;p), to wiem, że chce dla mnie dobrze. Kocham ją:). Tatę też:P.
Wiek: 35 Dołączył: 21 Lis 2012 Posty: 275 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-04, 18:47
B=====D napisał/a:
Blekitnaona, skoro rodzice ci sie nie udali to moze cie adoptowac? Zawsze chcialem miec corke. Obiecuje, ze przynajmniej bede ci mowil czesc jak wrocisz do domu. Co ty na to?
Wiek: 26 Dołączyła: 12 Sie 2013 Posty: 37 Skąd: Ostrowiec
Wysłany: 2013-08-13, 11:42
Mojej matce generalnie niewiele można zarzucić. Bo niewiele robi.
Najbardziej irytuje mnie jej stosunek do mnie podczas rozmowy. Gdy tylko zaczynam mówić o poważnych sprawach, ona staje się wybitnie beztroska, a jej jedyna odpowiedź ogranicza się do "mhm" "aha" "fajnie". Mówię jej o tym, jak się czuję, opowiadam o jakichś celach czy brakach w życiu, a ona tylko się śmieje i potakuje. Sytuacja zmienia się o 180 stopni, gdy zaczynam gadać o głupotach, o byle czym. Ona natychmiast się oburza, irytuje i ucina rozmowę.
Gdzie sens, gdzie logika?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach