Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-26, 19:44 Dziwne rozkminy
Stwierdziłem, że taki temat bardzo by się przydał. Każdemu chyba raz na jakiś czas przychodzi do głowy jakaś myśl czy problem, którego rozwiązanie absolutnie niczego nie wniosłoby do życia, ale pomimo to nie daje spokoju Dziś obejrzałem sobie odcinek Smurfów i zainteresowała mnie jedna kwestia. Z kim Smerfetka mogła sobie porozmawiać o kosmetykach i ciuchach w tej zmaskulinizowanej wiosce???
Tutiki [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-26, 20:07
Oj Tomeczku z Lalusiem jeżeli bu chciała. Nie każda kobieta rozmawia o ciuchach i kosmetykach.
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-26, 20:11
Tutiki napisał/a:
Oj Tomeczku z Lalusiem jeżeli bu chciała. Nie każda kobieta rozmawia o ciuchach i kosmetykach.
No właśnie - Laluś pasuje :D Oczywiście, że nie każda kobieta rozmawia tylko o ciuchach i kosmetykach, ale gdyby chciała sobie porozmawiać. O, mam jeszcze jedną rozkminę. Kto pamięta Motomyszy z Marsa? W każdym odcinku na końcu rozwalali gmach biurowca Limburgera. W jaki sposób odbudowywali go tak szybko pomiędzy kolejnymi destrukcjami?
Ludzie są tchórzliwi. Pozytywnie myślą tylko dlatego by mieć komfort psychiczny w życiu. A ludzie niech dalej umieraja na raka, cukrzyce, grype. Dam sobie jaja uciąć że na te przypadłości od dawna istnieją leki no ale nie można pozwolić na przeludnienie planety
Jeśli wszechświat się rozszerza, to oczywisty jest fakt, że jest skończony. A co jest dalej? Za końcem? Nowy wszechświat? Jeśli tak, to nasuwa się wniosek, że liczba wszechświatów jest skończona, więc co znajduje się za ostatnim wszechświatem?
Jeśli wszechświat się rozszerza, to oczywisty jest fakt, że jest skończony. A co jest dalej? Za końcem? Nowy wszechświat? Jeśli tak, to nasuwa się wniosek, że liczba wszechświatów jest skończona, więc co znajduje się za ostatnim wszechświatem?
Strasznie nie rozumiem kosmosu :)
Właśnie niezbyt prawidłowe rozumowanie. Z faktu, że się rozszerza nie można przyjąć takiego wniosku; można by to wyobrazić tak, że jeśli już nawet jesteśmy blisko "końca" to odległość ta rozszerzy się na tyle i ciągle będzie niezależnie jak będziemy "blisko", że nigdy nie osiągniemy "końca" wszechświata. Praktycznie to pojęcie końca czy czegoś "poza" wszechświatem nie istnieje.
Ciężko również mówić o czymś "skończonym" w sensie ilości. Natomiast przyjęcie, że inne wszechświaty istnieją nie oznacza, że muszą być "poza" naszym. Są w tej samej "przestrzeni", natomiast różnią się na tyle, że będąc w jednym nie można jednocześnie "być/obserwować" drugiego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach