Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Samotność brak miłości = Alkohol ?
Autor Wiadomość
myszka1604 
Częsty bywalec



Wiek: 32
Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 525
Wysłany: 2012-05-09, 23:09   

Kurcze...ciężka sprawa. Nie znam tego uczucia, bo mnie generalnie alkohol nie pomaga, także nie pije praktycznie wogóle. Jednak z obserwacji znajomych wnioskuje, że często takie zapijanie problemów prowadzi tylko do większych problemów...Wiem także jak to jest być krewnym kogoś kto pić nie umie.
Są różne odmiany alkoholizmu. Nie tylko w samotności, nie tylko że codziennie. Jeśli alkohol daje Ci wielka przyjemność i ulgę i nie potrafisz w problemach się już bez tego obejść myśle, że powinieneś pójść po pomoc. Nawet jeśli jeszcze nie jesteś uzalezniony, to jesteś na dobrej drodze ku temu.
Alkohol krzywdzi nie tylko samego uzależnionego, ale jego najbliższych.
FraqLD trzeba się wziąć w garść :przytul:
 
     
Karuta 
Aktywny



Wiek: 30
Dołączyła: 17 Mar 2012
Posty: 274
Wysłany: 2012-05-14, 20:45   

fraqLD napisał/a:
k**** ... znów mi odmówiła spotkania kolejna wymówka !
przepraszam za słowa ...

Staraj się cenzurować wulgaryzmy.
I nie piszemy posta pod postem, możesz edytować./Ev


jesli bede zanudzał napiszcie ...


Bez przesady, że ktoś ci odmówił to nie koniec świata, może ta osoba ma już kogoś innego na oku. Po za tym jak to nieznajoma to ja też bym odmówiła na jej miejscu.

Co do tematu to nie pije, i nie byłam z nikim więc nie pije przez rozstanie ;)
 
     
LazyEye 
Początkujący


Wiek: 34
Dołączył: 24 Lut 2012
Posty: 136
Wysłany: 2012-06-12, 00:14   

To ja więcej piłem jak bylem w związku. Ale do towarzystwa/zabawy, a nie by topić smutki. Sam pije rzadko.
 
 
     
zurii7 
Nowy


Wiek: 38
Dołączył: 14 Cze 2012
Posty: 4
Skąd: Ostrów Wielkopolski
Wysłany: 2012-06-19, 12:50   

Alkohol pomaga, tylko na początku. Później przyzwyczajamy się do jego "zbawczej mocy". I już wpadliśmy w mechanizm nałogowej regulacji uczuć. A później do zapomnienia się jeden krok i już jesteśmy na dnie. A nie każdy potrafi się odbić. Wiem z autopsji. niestety :-|
 
     
Mr.eM
[Usunięty]

Wysłany: 2012-06-29, 02:05   

Aj tam, może jednak...fajnie tak zaczynać każdy kolejny dzień z pozostałościami po wczorajszym...i znów uzupełniać kolejnym chlaniem. Jacyś szczęściarze na pewno istnieją - takiemu to picie nie wyrządza szkód i rzeczywistość nie bije po oczach,bo jest tam mętna, niewyraźna, rozmazuje się coraz bardziej, z kolejnym kieliszkiem...ech, zazdroszczę takim.
W ostateczności, jak stwierdzę, że zmarnowałem sobie życie...i tak nie ma miłości.
Ale tak naprawdę nie piję.
 
     
Mari85
Nowy

Dołączył: 04 Lip 2012
Posty: 1
Wysłany: 2012-07-05, 19:19   Re: Samotność brak miłości = Alkohol ?

A JA OD 8 LAT ZYJE W ZWIAZKU Z MEZCZYZNA ,KIEROWCA TIRA I CZUJE SIE TAKA SAMOTNA BO WIDUJEE OG TYLKO W WEEKWNDY,TAK MI GO BRAKUJE,,,,,I CZUJE JAKBYSMY ODDALALI SIE OD SIEBIE:(

Jaki to ma związek z tym tematem? I Caps się wyłącza, to wygląda tak jakbyś krzyczała./Ev
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 40
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2012-07-05, 19:39   

Mari85 to tak jak byście mieli związek na odległość, nie ma czasu pogadać załatwić spraw bieżących, nie wiadomo nawet kiedy się pokłócić, albo powiedzieć co leży ci na sercu, bo nigdy go nie ma, a weekend to za mało. Też spotykałam się z kierowcą tira i widywałam go raz w miesiącu. Jak przyjeżdżał to nie wiedziałam od czego zacząć, bo mieliśmy tylko kilka godzin dla siebie. Związek był krótki. Mam już dość związków na odległość :-(
 
     
Loverman 
Początkujący


Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 119
Wysłany: 2012-07-05, 21:30   

fraqLD napisał/a:
k**** ... znów mi odmówiła spotkania kolejna wymówka !
przepraszam za słowa ...

Staraj się cenzurować wulgaryzmy.
I nie piszemy posta pod postem, możesz edytować./Ev


jesli bede zanudzał napiszcie ...



Jak robot, he he
 
     
marshil 
Nowy

Dołączył: 05 Lip 2012
Posty: 12
Wysłany: 2012-07-05, 23:44   

Ja tak nie mam. Uważam że alkohol to nie rozwiązanie tylko chwilowa ucieczka od szarej rzeczywistości. Chociaż nie oszukuje że czasami mnie kusi by iść do sklepu i kupić chociaż ze 2 piwa by szybciej zasnąć i nie myśleć do 3 w nocy. Na szczęście bądź nie szczęście nie idę po te piwa tylko się męczę i liczę że zaraz zasnę. niestety nigdy to nie wychodzi...
 
     
Loverman 
Początkujący


Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 119
Wysłany: 2012-07-08, 12:15   

U mnie sympatia do piwa przerodziła się w poważną przyjaźń, boje się że stanie się poważnym związkiem na lata.
 
     
Monia00000 
Nowy

Wiek: 38
Dołączyła: 09 Lip 2012
Posty: 12
Skąd: Stargard Szczeciński
Wysłany: 2012-07-10, 13:56   

Nie! Gdyz nie uwazam picia za dobry sposob radzenia sobie z problemami! Wedlug mnie takie picie jest bez sensu i nic nie daje, czlowiek tylko pograza sie bardziej a ulgi nie ma zadnej! Ja tez w zyciu mam ciezko i mnostwo problemow ale nie wyobrazam sobie aby je zapijac alkoholem!
 
     
Król_Życia 
Nowy

Dołączył: 19 Sie 2012
Posty: 9
Wysłany: 2012-08-25, 13:44   

A ja się napiłem i jest zajebiście :mrgreen: Nigdy po alko się nie pogrążam. Raczej na odwrót he he :soczek:
 
     
supermagdalena 
Nowy


Wiek: 40
Dołączyła: 25 Sie 2012
Posty: 1
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-25, 18:45   

Nie piję, nie palę od 5 dni i zastanawiam się jak przeżyć kolejny samotny wieczór.
Iść na siłownię, żeby wycisnąć z siebie brak seksu, napięcie, rezygnację, smutek?
Ćwiczę codziennie, dziś wolałabym odpocząć w miłym miejscu i towarzystwie, ale to chyba już nigdy się nie zrealizuje.
 
     
mateusz2710 
Milczący


Wiek: 38
Dołączył: 21 Wrz 2011
Posty: 69
Wysłany: 2012-08-26, 00:42   

Na wstepie: super temat. Bardzo bliski memu sercu i zyciu. Od niewiem kiedy ani gdzie zaczolem pije, a mam 26 lat niby. ... ble ble ble... oj dzialo sie glownie nic wartego wspomniec. Ogolnie to czytajac wasze posty macie niewiele lat i naprawde jak bym mogl cofnac czas to bym zapomnial o alko. Naprawde to nie pomaga tylko chwilowo mniej lub bardziej. Od paru misiecy staram sie nie pic ale znajomi ci sami i przyzwyczajenia(to najgorsze) palenie rzucilem ale to nie to samo. Pierwszy raz w zyciu nawet zaoferowalem sie jako driver na balety zeby nie pic ale kolega mial dres itp itd. nie zrozumie ten kto nie przezyl dlatego wate zeby do kogos to trafilo. Moje przeslanie: wszystko jest dla ludzi- wiadomo, ale nie przyzwyczajajcie sie bo bedzie naprawde zle. naprawde uwierzcie. ehhhh... ogolnie teraz jestem po cwiardce...
 
     
Mr. Z 
Częsty bywalec



Wiek: 36
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 730
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-27, 19:14   

Historia alkoholika, który zaczął "rozwiązywac problemy" poprzez zapijanie ich wygląda zazwyczaj następująco:

1. Masz problemy, sięgasz po alkohol upijasz się, jest ci wesoło
2. Budzisz się następnego dnia, dalej masz te same problemy, boli cie czerep, w portfelu brakuje 50 zł
3. Po jakimś czasie znowu pragniesz, żeby ci było wesoło, znowu sięgasz po alkohol
4. Budzisz się następnego dnia, dalej masz te same problemy, wszystko cię boli, w portfelu brakuje 100 zł
5. Masz nawyk radzenia sobie ze stresem poprzez alkohol, a zatem znowu cyk, znowu czujesz się fajnie
6. Następnego dnia czacha cię boli nieziemsko, brakuje ci w portfelu 200 zł, problemów jest jakby odrobinę więcej
7. Sytuacja jest gorsza niż na początku, nie masz kasy, czujesz się jeszcze gorzej niż zazwyczaj, trzeba się napić
8. Budzisz się następnego dnia, boli cię całe ciało, nie wiesz gdzie masz portfel, skroili ci kurtkę, znowu spóźnisz się do roboty...
9. Jest źle, pojawiły się nowe kłopoty, grożą ci zwolnieniem, nie masz za co zapłacić rachunków, odcinają prąd, czujesz się jak łajno, musisz się znieczulić
10. Znowu dowaliłeś do pieca, czujesz ten smród? Tarzasz się we własnym klocu i rzygach. W robocie możesz się nie pokazywać. i tak jej nie masz.
11. Czujesz się beznadziejnie, nie masz kasy, musisz się napić, wszystko cię wali. Podobno ten denaturat nie jest wcale taki zły. Może ci panowie co siedzą pod winklem zechcą się podzielić...
12. Czujesz się beznadziejnie, gnębi cię wstyd, ale nic już cię na tym świecie nie obchodzi
13. Pamiętasz swoje dobre samopoczucie po alkoholu? Już nigdy czegoś takiego nie doświadczysz. Teraz czujesz się arcyokropnie i pijesz tylko po to, aby poczuć się po prostu źle
14. Pamiętasz swoje problemy na samym początku? Teraz już nie masz żadnych :mrgreen: Koniecznie trzeba to oblać zmywaczem do paznokci z twoimi nowymi kolegami.

Widziałem takich ludzi, rozmawiałem z nimi i jedno powiem. Lepiej nie mieć nogi, nerki i płata wątroby niż wpaść w to uzależnienie. To jest jak stać po szyję w ekskrementach i robić przysiady. Jeżeli ktoś się czuje źle, to niech biega, robi pompki, pisze pamiętnik albo wiersze, tylko niech nie chwyta się gorzały.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS