Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak samotność może zmienić człowieka....??
Autor Wiadomość
maro_25 
Początkujący


Wiek: 37
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 171
Wysłany: 2012-08-04, 10:09   Jak samotność może zmienić człowieka....??

Witam,
moze troche nietypowy temat, no ale nurtuje mnie pewna mysl, otóz nieraz czytałem już różne artykuły w necie czy gdziekolwiek o samotności, nieśmiałosci itp (zakładam ze wielu z was tez sie to zdarza), i w tych artykułach zawsze pada jakas teza, stwierdzenie ze zbyt dlugie i intensywne przebywanie w samotności powoduje ze dana osoba "dziwaczeje"...
Nie wiem jak to inaczej ująć, ale w skrocie chodzi o to ze samotność dlugotrwała powoduje jakies nieodwracalne szkody w naszych glowach czy myśleniu, postrzeganiu swiata zewnetrznego, przez co potem (moze nawet nieswiadomie) zachowujemy sie dziwnie z punktu widzenia osób "normalnych"...
Co prawda nie jestem w stanie w tej chwili przytoczyć zadnego konretnego artykułu, ale jestem ciekaw co na ten temat myslicie...
 
     
mihi17maj 
Dyskutant


Wiek: 32
Dołączył: 05 Lis 2011
Posty: 1166
Wysłany: 2012-08-04, 10:19   

Powiem tak ludzie którzy są nie śmiali na pewno są inaczej spostrzegani przez osoby które nie mają z tym problem i odrazu im się narzuca teza że człowiek nie śmiały jest dziwakiem jakimś że jak tak można itp ale po nie kąt to przecież nie wina jest tych nie śmiałych że po prostu boją się zrobić pierwszy krok w przód bo po prostu boją się wyśmiania przez płeć przeciwną.Ja np na początku też jestem nie śmiały sam boję się zrobić 1krok do dziewczyny np ale po chwili rozmowy jakoś już mniej przestaję się denerwować gorzej jak sobie wmówię że będzie źle że zaraz mnie wyśmieje to normalnie w takich momentach jak bym stracił język
 
 
     
maro_25 
Początkujący


Wiek: 37
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 171
Wysłany: 2012-08-04, 11:07   

no własnie w pewnym momencie robi sie takie błędne koło, wmówisz sobie ze bedzie źle, to bedzie źle ,a nastepnym razem nie spróbujesz bo będziesz pamietać że było źle....
 
     
Szemkel 
Nowy


Wiek: 31
Dołączył: 25 Lip 2012
Posty: 19
Wysłany: 2012-08-04, 11:25   

Myślę, że to, o czym piszesz jest w pewnym stopniu prawdą. Życie w samotności stwarza więcej możliwości do snucia refleksji, zastanawiania się. To na pewno kształtuje wnętrze człowieka i sprawia, że rozmowy na tematy codzienne, prozaiczne i zwykłe stają się, tak po prostu, głupie. Ale też trzeba się zastanowić, czy samotność nas kształtuje, czy, być może, wcześniejsze doświadczenia sprawiły, że wykształciły się w nas "samotnicze" cechy charakteru np. nieśmiałość, introwertyzm. W efekcie to, o czym mówisz, czyli "dziwaczenie" przez samotność, byłoby tylko konsekwencją pewnych predyspozycji osobowościowych.

Dodatkowo, no cóż, to "zdziwaczenie" pewnie ujawnia się w relacjach międzyosobowych. A tu jak, z wszystkim innym, to, od czego się odzwyczajasz, przestaje być Twoją codzienną rutyną, staje się trudniejsze. ;-)

maro_25 napisał/a:
no własnie w pewnym momencie robi sie takie błędne koło, wmówisz sobie ze bedzie źle, to bedzie źle ,a nastepnym razem nie spróbujesz bo będziesz pamietać że było źle....


Trzeba umieć żyć i się odważyć, mimo tego, że można się sparzyć. Jakież to łatwe w teorii i koszmarnie trudne w praktyce. ;)
Ostatnio zmieniony przez Szemkel 2012-08-04, 11:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
cytrynka83 
Częsty bywalec



Wiek: 40
Dołączyła: 05 Lip 2012
Posty: 858
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2012-08-04, 11:45   

Myślę, że samotność bardzo mnie zmieniła. Stałam się jeszcze bardziej zamknięta w sobie, coraz trudniej nawiązywać mi nowe znajomości ( nigdy łatwo nie było, ale teraz jest jeszcze gorzej), coraz trudniej jest mi gdzieś wyjść, bo wiąże się to z tym, że wyjdę znowu SAMA i nie będę miała do kogo się odezwać. Staję się jeszcze bardziej nieśmiała. I to jest straszne. Jestem jeszcze młoda, a co będzie później?
 
     
Nightmare95 
Początkujący



Wiek: 28
Dołączył: 15 Lip 2012
Posty: 193
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 2012-08-04, 12:23   

Ojj tak przez tyle lat życia w samotności dużo się zmieniłem , ale przynajmniej nie jestem już tym kim byłem , samotność mnie zmieniła oraz nauczyła i to bardzo dużo.
 
 
     
Sen
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-04, 14:01   

Jak samotność może zmienić człowieka?

Bardzo d;
 
     
maro_25 
Początkujący


Wiek: 37
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 171
Wysłany: 2012-08-04, 18:17   

Szemkel napisał/a:


Dodatkowo, no cóż, to "zdziwaczenie" pewnie ujawnia się w relacjach międzyosobowych. A tu jak, z wszystkim innym, to, od czego się odzwyczajasz, przestaje być Twoją codzienną rutyną, staje się trudniejsze. ;-)



No właśnie tu jest chyba pies pogrzebany ze sie tak wyrażę... przynajmniej w moim wypadku.... wlasnie sie dzis wybieram na grila, gdzie bedzie troche nieznajomych osób.. denerwuje sie jak cholera, dobrze ze bedzie alkohol - na odwage sie przyda...
 
     
Karolina
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-04, 18:56   

Nie wiem jak zmienia przeciętnego człowieka, bo każdy z nas jest inny i różnie reagujemy na to co nas spotyka. Mogę jedynie napisać, że mnie zmieniła bardzo mocno, zarówno charakter mój jak i sposób życia. Są to zmiany nieodwracalne, pozytywne oraz negatywne. Jedno wiem na pewno: nikomu nie życzę samotności, takiej zupełnej pustki wokół siebie...
 
     
Mr. Z 
Częsty bywalec



Wiek: 36
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 730
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-05, 10:52   

Jest bardzo mała liczba badań poświęcona temu zagadnieniu. Nieśmiałość może prowadzić do samotności, często wynika to z niskiej samooceny. Przypuszczalnie działa tu błędne koło - im większa izolacja od ludzi, tym ludzie bardziej się odsuwają. Jednak jestem pewien, że człowiek sam może zadecydować, co chce zrobić w swojej samotnością. Nie mając w pobliżu ludzi można bardzo rozwinąć się intelektualnie i artystycznie, ale z tym może wiązać się pogłębienie samotności :zeby:
 
 
     
maro_25 
Początkujący


Wiek: 37
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 171
Wysłany: 2012-08-05, 11:36   

Mr. Z napisał/a:
Nie mając w pobliżu ludzi można bardzo rozwinąć się intelektualnie i artystycznie, ale z tym może wiązać się pogłębienie samotności :zeby:


Coś kosztem czegoś... chociaz w moim przypadku samotność, niesmialość i niepowodzenia w zyciu towarzyskim raczej odbierają mi energię do dzialania i samorozwoju niz go umożliwiają... po prostu brak mi motywacji do dzialania, a kiedys bylo inaczej (jak sie jeszcze bardziej towarzysko udzielałem)
 
     
Mr. Z 
Częsty bywalec



Wiek: 36
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 730
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-05, 12:24   

U mnie to było mniej więcej tak, że studia miałem bardzo wymagające, zacząłem na nich działalność naukową, którą kontynuuję, no i wszelkie konferencje nie są mi obce. Pies jest pogrzebany w tym, że im więcej wiem, tym trudniej mi znaleźć temat do rozmowy z otoczeniem. A jestem człowiekiem, który bardzo nie lubi i wybitnie nie potrafi rozmawiać o pogodzie :mrgreen: Ale to już bardziej nadaje się do założonego przeze mnie "Niedopasowania". W każdym razie - samotność ułatwia mi CZASAMI poznawanie nowych rzeczy. Dzieje się to na zasadzie nie mam dokąd wyjść, wszyscy kogoś mają, to ja sobie poczytam.
 
 
     
Mr.eM
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-05, 17:13   

Jeśli chodzi o zmianę człowieka w samotności to ta metamorfoza jest dosyć złożona.
Napewno ten proces działa dwojako - człowiek zatraca pewne predyspozycje, nawyki lub doprowadza do ich zanikania ,do tego stopnia, że musi na nowo je w sobie rozwinąć do formy używalności jakotakiej. Równolegle do tego krystalizuje się pewien sposób myślenia, wiążący się ze zrozumieniem sytuacji,w jakiej się znajdujemy i zaczynamy dostrzegać więcej, aniżeli przed tym punktem zwrotnym (samotnością) , percepcja nasza zyskuje szerszy kąt, dlatego też patrząc na pewne sprawy możemy dostrzec rzeczy inne a na te same możemy patrzeć zupełnie inaczej.
 
     
Selcia 
Początkujący


Wiek: 49
Dołączyła: 16 Lip 2012
Posty: 192
Skąd: Nieważne
Wysłany: 2012-08-13, 11:08   

Człowiek zdany sam na siebie, również pod względem własnego towarzystwa, po upływie czasu staje się samowystarczalny. Zmuszony niejako do pewnej niezależności życiowej i uczuciowej. I w sumie po dłuższym czasie dochodzi do wniosku, że po co mi ta druga osoba, skoro samemu też sobie jakoś radzę.
 
     
Mr. Z 
Częsty bywalec



Wiek: 36
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 730
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-13, 18:54   

Selcia napisał/a:
Człowiek zdany sam na siebie, również pod względem własnego towarzystwa, po upływie czasu staje się samowystarczalny. Zmuszony niejako do pewnej niezależności życiowej i uczuciowej. I w sumie po dłuższym czasie dochodzi do wniosku, że po co mi ta druga osoba, skoro samemu też sobie jakoś radzę.


Szczerze mówiąc, byłbym w stanie sobie wyobrazić osobę samotną, która zamiast stać się samowystarczalna - zdziczałaby do reszty, ale to raczej wyjątki.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS