Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-07-29, 15:48
Samotny jestem od dość długiego czasu, właściwie to odkąd pamiętam. Kiedy byłem w związku (a trwało to 3 lata), to popełniłem poważny błąd. Zbytnio byłem zaabsorbowany związkiem i nie nawiązywałem żadnych znajomości. Związek się skończył, studnia się skończyły, a ja zostałem na lodzie . Szkoła i studia są najlepszym czasem na zdobywanie znajomych, a ja przegapiłem ten czas i bardzo często odczuwam poczucie winy jak sobie o tym wszystkim pomyślę.
Sen [Usunięty]
Wysłany: 2012-07-29, 16:06
Mr. Z napisał/a:
Samotny jestem od dość długiego czasu, właściwie to odkąd pamiętam. Kiedy byłem w związku (a trwało to 3 lata), to popełniłem poważny błąd. Zbytnio byłem zaabsorbowany związkiem i nie nawiązywałem żadnych znajomości. Związek się skończył, studnia się skończyły, a ja zostałem na lodzie . Szkoła i studia są najlepszym czasem na zdobywanie znajomych, a ja przegapiłem ten czas i bardzo często odczuwam poczucie winy jak sobie o tym wszystkim pomyślę.
Wow, ja przeszedłem przez ten czas przez dwa związki, z których pierwszy zakończył się klapą z mojej strony, ale tak jak ty, byłem w 110% zaabsorbowany obydwoma związkami i zaniedbałem resztę. Mam identyczną sytuację jak ty.
U mnie z ta samotnością to sie jakos w kratke zawsze układa, raz jest znośnie a raz calkiem do bani przez dłuższy czas... jeszcze jak studiowałem to było spoko a teraz to tylko praca - dom, czasem od świeta sie uda na jakis wypad wyskoczyc. Wychodzilbym gdzies czesciej tylko nie ma z kim... :/
A ja poszłam dziś na imprezę sama, bo chciałam się jakoś przełamać i powiem wam że było jakoś dziwnie. Co to za zabawa samemu, kiedy nie masz nawet do kogo zagadać?
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-07-29, 20:54
maro_25 napisał/a:
U mnie z ta samotnością to sie jakos w kratke zawsze układa, raz jest znośnie a raz calkiem do bani przez dłuższy czas... jeszcze jak studiowałem to było spoko a teraz to tylko praca - dom, czasem od świeta sie uda na jakis wypad wyskoczyc. Wychodzilbym gdzies czesciej tylko nie ma z kim... :/
Wygląda na to, że jesteś w podobnej sytuacji jak ja i kolega Sen. Możemy powoli myśleć o założeniu klubu . A tak na serio, to także jestem zdania, że codzienna rutyna bardzo potęguje samotność, ale przyznam szczerze, że kiedy szukałem zajęcia po obronie, to czułem się dużo gorzej. Za 3 miesiące dobiegnie koniec mojego stażu i będę starał się o etat. Sama myśl o tym wszystkim mnie przeraża. Mam nadzieję, że będę wtedy na doktoracie i nie będę siedział w domu...
A ja poszłam dziś na imprezę sama, bo chciałam się jakoś przełamać i powiem wam że było jakoś dziwnie. Co to za zabawa samemu, kiedy nie masz nawet do kogo zagadać?
No właśnie, chyba większość z nas cierpi na podobny lub nawet ten sam problem... :-/
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-07-30, 15:36
maro_25 napisał/a:
cytrynka83 napisał/a:
A ja poszłam dziś na imprezę sama, bo chciałam się jakoś przełamać i powiem wam że było jakoś dziwnie. Co to za zabawa samemu, kiedy nie masz nawet do kogo zagadać?
No właśnie, chyba większość z nas cierpi na podobny lub nawet ten sam problem... :-/
Ja też byłem w sobotę ba grillu. Nikogo nie znałem i nie nawiązałem żadnych znajomości. Mam bardzo duży problem jeśli chodzi o rozmawianie o pogodzie. Zająłem się więc samym grillem, co chyba wzbudziło większe uznanie, zwłaszcza, że niektórzy mieli dwie lewe ręce. No bo kto rozpala grilla lakierowana sklejką
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-07-30, 22:28
cytrynka83 napisał/a:
Mr. Z no widzisz, jesteś niezastąpiony. Bez ciebie pewnie grill by się nie udał, a tak uratowałeś imprezę
Miło z Twojej strony, że tak uważasz, ale moje intencje tego wieczoru były trochę inne. Krępowałem się w tym towarzystwie jak diabli, a robienie koło grilla to było dla mnie wybawieniem. Mogłem się wykręcić od siedzenie z nimi. Gdyby nie to, pewnie wpatrywałbym się beznamiętnie w jakiś punkt.
W tej chwili? Od 3 lat. Zazwyczaj było tak: rok związku, 5 lat przerwy. Biorąc pod uwagę fakt, ze ostatni związek ciężko nazwać związkiem, bo ja nic do tego typa nie czułam oprócz obrzydzenia, to moja samotność ciągnie się już a z 15 lat. Przyzwyczaić się do niej da, ale człowiek gdzieś tam w głębi tęskni za tym swoim rodzinnym domem, nawet gdyby miał się składać na dwie osoby. Omijam facetów, bo zawiodłam się na nich jako nastolatka. Nie wiem jak dziś do nich podchodzić, więc traktuję jak kumpli i tyle. Nie wiem jak to jest, że moja dobra koleżanka, która jest takiej samej tuszy jak ja zawsze miała wokół siebie mnóstwo adoratorów, za mną nigdy się nie oglądali , choć ponoć urodą sobie dorównywałyśmy. Jest taki fenomen zazwyczaj, ze za jedną z przyjaciółek jak muchy do lepu lecą a drugą zawsze omijają. Zazdrościłam jej, choć czasem jak widziałam tych kolesi a tym bardziej słuchałam, robiło mi się słabo. Tak niski poziom reprezentowali. Lepiej być samemu niż zmarnować sobie życie z takim, co "niech by pił, niech by bił, oby był"
Zazdrościłam jej, choć czasem jak widziałam tych kolesi a tym bardziej słuchałam, robiło mi się słabo. Tak niski poziom reprezentowali. Lepiej być samemu niż zmarnować sobie życie z takim, co "niech by pił, niech by bił, oby był"
Świeta racja choc oczywiscie u mnie to dziala w strone kobiecą... :D ostatnio mi sie zdarzylo podslyszec jak zona traktuje mojego kumpla (obecnie moze mniej niz kumpla) i jak sie czasami wypowiada to sobie mysle że ze mnie szczesciarz ze jestem sam i nie musze z kims takim życia dzielic... co nie znaczy ze nie chcial bym go dzielic z kims w ogole....
Cześć. Mi sie wydaję, że samotny jestem od niepamiętnych czasów. Tylko dopiero niedawno zdałem sobie z tego sprawę. Wszystkie te lata które przeżyłem są moim zdaniem zmarnowane. Nikogo nie poznałem, nikt nie chciał ze mną się zapoznać na dłużej. Wszystkie te znajomości były powierzchowne. Staram się teraz poznać kogoś przez internet, ale im dłużej to robie tym bardziej myślę, że to bez sensu. Takie znajomości sie nie sprawdzają. Nawet jeśli beędziemy sie super rozumieli to nie będzie jej przy mnie i nie będzie mogła mnie wesprzeć a to jest coś co bardzo potrzebuję
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach