Wyniosłam jedno, że szczerość i prawda jest najważniejsza. Dzisiaj nie mogłabym się związać z osobą po prostu która by mnie oszukiwała. Dlatego boje się zaufać komuś.
że gdy zaśniesz, ktoś delikatnie może przykryć cię kocem
że gdy powiesz - dziękuję ci że jesteś, możesz usłyszeć - to ja dziękuję
że gdy płaczesz ktoś może przytuli cię najmocniej jak tylko facet potrafi i mimo to nie przestaniesz oddychać
że gdy ktoś cię rani, ktoś może stanąć za twoimi plecami
że moje kręcone włosy są najwspanialsze na świecie
że jak przytyje może nie być żadnego tłuszczu tylko erotyczna powierzchnia użytkowa ;)
że związek jest jak ogród, w niezagrabionym potykasz się o suche liście, niepodlewane w nim życie usycha, nieprzycinane róże staję się kolczastymi zaroślami, niepielone ścieżki zarastają, z czasem nie umiesz trafić pod ukochaną jabłoń
że nie to co masz, a co z tym zrobisz
że odpowiadasz za to co mówisz, a nie to co on zrozumiał
że zazdrość staje się powodem do szaleństwa
że gdy bierzesz tylko dając, stajesz się naga
że gdy jesteś naga, nie masz nic do odkrycia
Wiek: 37 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-07-25, 22:22
To jest okropnie trudna sprawa. Z jednej strony piszę o ograniczonym zaufaniu, a z drugiej strony wiem, że bez niego zbudowanie związku nie jest możliwe. Rozstanie zawsze wiąże się z takimi emocjami i trzeba je po prostu przeżyć. Problemem są tutaj szeroko rozumiane różnice indywidualne. Ktoś może szybo się pozbierać, inny z kolei będzie rozpamiętywał przez całe lata. Osobiście wolałbym żywić przekonanie, że po prostu mi się nie udało i następnym razem będzie lepiej
mój ostatni związek nauczył mnie:
- że nie wierz do końca facetowi, kłamie i udaje jak z nut,
- nie płać za niego rachunków, nie kupuj mu ciuchów,
- nie mieszkać razem gdy nie jest się tego pewnym,
no i pozytywyz;
- nauczył mnie kochać bezgranicznie,
- radzić sobie gdy mnie rzucił za to jestem mu najbardziej wdzięczna
mój ostatni związek nauczył mnie:
- że nie wierz do końca facetowi, kłamie i udaje jak z nut,
Nie wkładaj wszystkich do 1 wora
Ja nauczyłem sie nie być zazdrosny (tak bardzo) jak to było na początku o negatywnych...to nie ten temat
dusza [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-12, 12:00
Co wyniosłem z poprzedniego związku, tylko nie wiem czy to nazywać poprzednim związkiem bo nadal walczę o to by ten związek trwał. Wyniosłem przede wszystkim tworzenie ciepłego pełnego miłości i opieki dom rodzinny. Pamiętam jak w zeszłym roku z, ja i Maria zostaliśmy zaproszeni do szkoły podstawowej na przedstawienie z okazji dnia taty, Sandra najstarsza z córek Marii napisała i przeczytała o swoim najspanialszym tacie i to napisała o mnie, później zostałem zaproszony na estrade i przy wszystkim dostałem od niej własnoręcznie zrobioną laurke która mam do dzisiaj w domu i kwiaty wtedy nie rozumiałem tego przecież tak mało o mnie wiedziała tak mało ja zrobiłem. Dopiero później doszło do mnie że jej dzieci traktują mnie nie jak przyjaciela ale jak własnego ojca jako tego jedynego. Do dzisiaj mam z nimi stały kontakt i nie chce z nimi tego kontaktu stracić
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach