Samotność, jest chwilą dla mnie, tylko i wyłącznie dla mnie :) towarzyszą mi książka i muzyka, kubek kawy, zielonej herbaty. To chwile z notesem i zapiskami, planami, to analiza mojego tygodnia, miesiąca, lub zwykłe "odmóżdżenie", wyłączenie się od ludzi, myśli. Samotność dla mnie nie jest wyrokiem, ani drogą życiową- przestałam już w to głupio wierzyć, bo przecież nikt nikogo nie skazuje na samotność, tylko my sami.
Głównie my sami, ale nie tylko my sami.
To że idziemy na zakupy do spożywczaka, jednym z czynników jest głód, na który nie mamy wpływu. Pewne podobieństwo można jest w samotnością, choć w pewnym stopniu odwrotnością luźnej przenośni.
Nie wiem czy potrafię dobrze zdefiniować samotność.
Myślę, że samotnością można nazwać okres bez przyjaciół. Ludzie na około nie uczynią nas mniej samotnych gdy nie mamy z kim szczerze porozmawiać, nikt nas nie rozumie na tyle, aby można było swobodnie się czuć. Niestety samotność uzależnia przez co możemy stracić kogoś wartościowego. Myślimy, że robimy dobrze, a tak naprawdę pogarszamy sytuację myśląc, że każdy człowiek nie jest taki jak powinien. Samotność bez znajomych jest o wiele cięższym stanem, mimo że tak jak pisałam, oni nie koniecznie uczynią nas mniej samotnych. Znajomi podtrzymują na duchu, można mieć chwile radości, nie popadać w marazm bez końca. Są przerwą. Więc są ważni.
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-01, 16:45
Oglądał ktoś Pitbulla? Samotność jest wtedy, kiedy po wyjściu z roboty wsiadasz w tramwaj i nawet nie wiesz, jaka to linia. Każdy tramwaj jest wtedy dobry, bo gdzie nie pojedziesz, to samo cię czeka.
Ja tylko podsumuję przeczytane posty. Samotność to izolacja, tęsknota nie wiadomo za czym, brak zrozumienia i wewnętrzne cierpienie. Samotność to taki stan ciągłej melancholii i rezygnacji wobec otaczającego świata. Czy macie często wrażenie, że widzicie i czujecie więcej niż inni? że szacunek do ludzi i wrażliwość na cierpienie nie pozwala grać pierwszych skrzypiec bo to nie jest ważne w życiu? sama już nie wiem czy dobrze ujęłam to o czym chciałam napisać...
Samotność rodzi się we mnie. Nie zależy od tego czy jestem sama czy wśród tłumu. Jest poczuciem wyobcowania. Czasem mam uczucie, że jestem sama na całym świecie. I tak jest, bo mijają mnie ludzie, których nie obchodzę, może nigdy więcej nie spotkam, którzy żyją własnym życiem. I tylko ja mam uczucie, że zatrzymałam się w jakiejś zaklętej kuli i nijak nie umiem wyjść z tego więzienia. Tylko patrzę na świat ale nie mogę uczestniczyć w życiu. "Dotykam zamiast czuć" - jak śpiewał Cohen. Albo nawet nie dotykam. Teraz samotność jest dla mnie po prostu bólem, ale czasami ćmi jak ból głowy. Może poza zasięgiem świadomości, przytłumiona zajęciami codziennymi, ale jest. Sama nie wiem jak to napisać. Kiedyś czułam taką prostą radość z życia. Tak po prostu bez powodu. I było mi lekko na sercu. Teraz czuję jak mnie wszystko przygniata. Może to dobrze, że w ogóle coś czuję...
Samotność to stan biernego zawieszenia w społecznej zawierusze. Samotność to kompletna oboczność, długotrwała i bezwzględna, przenikająca na wskroś cały bezkres czasu. Samotność to cicha pokuta za niemożność zaakceptowania otaczającej rzeczywistości.
ORAZ [bardziej optymistycznie.] :
Samotność to zarodek czegoś lepszego, który Pewnego Pięknego Dnia zakwitnie i wyda owoc swojej wrażliwości & cierpliwości.
samotność to takie okropne uczucie które odbiera chęci do życia.nienawidze tego uczucia , nic wtedy nie cieszy,nie masz chęci do działania, chodzisz po ulicy jak ten zbity pies a ciepły słoneczny dzień nie ma dla ciebie żadnego znaczenia.
Dokładnie tak samo mam... :-/
Sen [Usunięty]
Wysłany: 2012-08-04, 11:04
Mr. Z napisał/a:
Oglądał ktoś Pitbulla? Samotność jest wtedy, kiedy po wyjściu z roboty wsiadasz w tramwaj i nawet nie wiesz, jaka to linia. Każdy tramwaj jest wtedy dobry, bo gdzie nie pojedziesz, to samo cię czeka.
Dołączyła: 24 Sie 2012 Posty: 3 Skąd: Kraina Wielkich Nadziei
Wysłany: 2012-08-24, 19:26 prośba o pomoc!!!
Hej! Jestem na V roku pedagogiki i piszę pracę magisterską o osamotnieniu, czy mogłbym prosić Was o pomoc? Chciałabym, abyście napisali czym jest dla Was osamotnienie, jak sobie z nim radzicie albo jaki macie pomysł na poradzenie sobie z tym uczuciem, ale nie bardzo macie odwagę czy możliwość, by go zrealizować? Może ktoś z Was czytał książkę o tym zagadnieniu, lub słyszał wypowiedź jakies znanej osoby (najlepiej jakiegoś naukowca ale niekoniecznie) i mógłby mi ją przytoczyć;) będę bardzo wdzięczna za pomoc! ;)) pozdrawiam wszystkich samotników!
Wiek: 36 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 730 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-24, 21:13 Re: prośba o pomoc!!!
Ania_610 napisał/a:
Hej! Jestem na V roku pedagogiki i piszę pracę magisterską o osamotnieniu, czy mogłbym prosić Was o pomoc? Chciałabym, abyście napisali czym jest dla Was osamotnienie, jak sobie z nim radzicie albo jaki macie pomysł na poradzenie sobie z tym uczuciem, ale nie bardzo macie odwagę czy możliwość, by go zrealizować? Może ktoś z Was czytał książkę o tym zagadnieniu, lub słyszał wypowiedź jakies znanej osoby (najlepiej jakiegoś naukowca ale niekoniecznie) i mógłby mi ją przytoczyć;) będę bardzo wdzięczna za pomoc! ;)) pozdrawiam wszystkich samotników!
Ja byłem na V roku w wieku 24 lat, więc co jest grane?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach