Ja generalnie samym gadaniem się nie przejmuje, ale te sytuacje mi uświadamiają jak ten stan ostatnio się u mnie pogłębił.
Mr.eM [Usunięty]
Wysłany: 2012-07-04, 23:58
Iwcia i reszta osób, które spędziły studniówkę, inaczej niż ma się w zwyczaju - nie ma co żałować, tak naprawde, pal licho tą niby niepowtarzalną okazję ; ) Ja np. byłem sam na całą salę i mam to gdzieś, zabawa naciągana do granic możliwości.pfff.
A teraz przejdę do właściwej części posta - nie będę oryginalny jak napiszę, że źle się czuję podczas przebywania w gronie osób, przy których jestem niepasującym elementem, "piąte koło u wozu" jak to ktoś określił. Nikt nawet nie musi usilnie próbować zwracać mi uwagi co do tego faktu, wystarczy sam widok,ech. Słowa "kocham cię" też, dlatego że są zawsze kierowane do innych osób może jeszcze....gdy widzę fajną pogodę za oknem, gdzie niegdzie słyszę roześmiane głosy przechodzących ludzi...to napawa mnie nieraz przygnębieniem.
Mysle Mr.eM, ze za bardzo sie tym wszystkim przejmujesz, moze tylko wydaje Ci sie ze nie pasujesz do ludzi z ktorymi przebywasz a jak tak faktycznie jest to nie ma co sie do nich dopasowywac, zmien towrzystwo, wiem ze to moze wydawac sie trudne ale w gruncie rzeczy wcale tak nie jest , sprobuj wyluzowac, ciesz sie z fajnej pogody, usmiechnij sie do ludzi ktorzy sie smieja, zagadaj a poczujesz sie lepiej. A jesli czujesz sie przygnebiony wlacz sobie glosno muzyke, wykrzycz sie do poduchy idz pobiegac to naprawde pomaga trzymaj sie
Mr.eM [Usunięty]
Wysłany: 2012-07-06, 02:07
BabyDoll napisał/a:
Mysle Mr.eM, ze za bardzo sie tym wszystkim przejmujesz, moze tylko wydaje Ci sie ze nie pasujesz do ludzi z ktorymi przebywasz a jak tak faktycznie jest to nie ma co sie do nich dopasowywac, zmien towrzystwo, wiem ze to moze wydawac sie trudne ale w gruncie rzeczy wcale tak nie jest , sprobuj wyluzowac, ciesz sie z fajnej pogody, usmiechnij sie do ludzi ktorzy sie smieja, zagadaj a poczujesz sie lepiej. A jesli czujesz sie przygnebiony wlacz sobie glosno muzyke, wykrzycz sie do poduchy idz pobiegac to naprawde pomaga trzymaj sie
Pracuję nad tym ; ) czekam aż ktoś potraktuje mnie jako równego sobie.ech.
Teraz co ja moge zrobic...zostaje oczekiwanie.Ale tak czy siak dzięki ; )
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-07-08, 06:17
Czytam te posty i tak mnie zastanawia pewna sprawa...wszystkich was łączy jedno-oprócz samotności-jesteście bardzo młodzi!! Więc zbierzcie się do kupy i się spotkajcie w realu i zobaczcie co z tego wyjdzie...jestem dużo starsza od was,mam dzieci w waszym wieku,swoje w życiu przeszłam,wiem jedno-komputer wam nie zastąpi ludzi i nie wypełni pustki,może pomóc poznać kogoś ale wy sami musicie wyjść do ludzi. Pozdrawiam.
bella47,
Oj tam, oj tam, ja tam wole poznać swoją samotność, uzyskać większą samoświadomość, a samotność stanie sie czyś jak oddychanie. Po co mi cokolwiek, skoro nie mogę mieć wszystkiego. A skoro nie mogę żyć wiecznie, to mogę umrzeć choć by za chwile.
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-07-08, 17:32
Zapewne jesteś stworzeniem introwertycznym,ale ten kto mówi,ze nikt mu do życia nie jest potrzebny nie wie co naprawdę oznacza samotność...a kto powiedział,że masz mieć wszystko? czasami ten co nie posiada nic,ma wszystko...to zależy od tego jacy jesteśmy i czego oczekujemy,co nam sprawia radość i satysfakcję....i nie mów tak łatwo o śmierci,ona wcale nie jest taka piękna a trzeba mieć w sobie dużo odwagi żeby żyć zwłaszcza dla innych..
Hmm ciekawe, wiem że nie da się żyć bez innych, gdyby nie było pracodawcy nie miał bym pracy gdyby nie było sprzedawcy nie kupił bym niczego w sklepie. Wiem, wiem to może nie w tym kontekst chodzi ale mimo to jest i istotne, taki jest system.
Tak wszystko, może nie zbyt pedantycznie to określiłem chodzi mi bardziej o to, skoro nie mogę mieć jednej rzeczy która tak naprawce chce, to cokolwiek innego niema znaczenia. No co, tak już mam.
Twe słowa nic, czasem wszystko, czy dobrze odczytałem że chodzi Ci o bytność materialna, to nie do końca jednak się zrozumieliśmy.
A co do śmierci. śmierć to śmierć nic szczególnego jest i tyle, wcale niema większego znaczenia niż narodziny, chociaż może jest lepsza, hmm kto wie. Dla mnie czasem się wydaje że człowiek gdy sie rodzi jest skazany na życie gdy umiera, wychodzi na wolność. Ale nie mam pewności wiec trwam.
W sumie gdyby byliśmy nieśmiertelni może śmierć była by bardziej istotniejsza, ale tak gdy przyjdzie po mnie, wolę potraktować ją jak przyjaciela
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-07-08, 18:20
nie chodzi mi o materializm ale nieważne...przeraża mnie,ze będąc tak młodym piszesz tak obojętnie o życiu i o śmierci...ja nie chce moralizować,mam swoje lata i wiele w życiu przeszłam i też myślałam,że śmierć może mi przynieść wyzwolenie...ale człowiek po coś żyje,w jakimś celu jesteśmy na tym świecie,gdybym w to nie wierzyła nie byłoby mnie wśród żywych...a umierać można na różne sposoby,przeżyłam,wiem i nie jest to fajne....
Oj, Wybacz jeśli me słowa, powiały na Ciebie złe odczucia, wspomnień.
Tak człowiek po coś żyje, chyba ta niewiedza trzyma wielu przy życiu. ale czy zaiste po coś?. nie wiem czemu ale dopisze to. Skoro żyjemy po coś to dlaczego nie kończymy inaczej, niż trzoda w rzeźni.
Raczej, chodzi o to że nie zamierzam określać po co mam żyć, nie lobię się sztucznie oszukiwać.
I być może coś ze mną nie tak, bo nawet jeśli śmierć mnie nie wzrusza to w śmiech w prawią mnie woku niej rozpacz, ale potrafię się zreflektować i przepościć jeśli widzę ze kogoś urażam.
Ale może to z nami wszystkimi jest coś nie tak skoro nadal żyjemy z własnej woli, lecz akurat te słowa to czysto teoretyzujące są
Wiek: 58 Dołączyła: 22 Cze 2012 Posty: 145 Skąd: warszawa
Wysłany: 2012-07-08, 19:17
śmierć nie rani umierającego ale tych,których ograbia z jego obecności..pomyślałeś o tym w ten sposób? pomyślałeś co czuje matka stojąca nad grobem swojego dziecka bo on nie miał siły żyć i się zabił? To wielki egoizm-samobójstwo...dobrej nocy wszystkim życzę.
NO ja własnie od tej strony patrze o której mówisz. Dlatego mowie że może coś ze mną nie tak.
bezchmurna noc jest zawsze dobra, lepsza od dnia bo daję nam szatę pełną białych szmaragdowych gwiazd a nie tak jak dzień ukazuje nam jedną która jest bez względna, dając życie by późnej zabijając je
kurcze zauważyliście ta fraktalności w byciu
mężczyzna to nasienie, kobieta woda jest, rodzi się człowiek, życie to słońce koniec końców, zabije go. Tia chore ale fraktalność można znaleźć wszędzie
bella47, Dzięki za rozmowę, mam nadziej że kiedyś jeszcze podyskutujemy
Ostatnio zmieniony przez Andskyru 2012-07-08, 19:44, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach