Wiek: 27 Dołączyła: 15 Mar 2011 Posty: 1237 Skąd: z piekła
Wysłany: 2012-03-04, 18:27
cassiopea, tak Ci się wydaje :) Oczywiście to tylko Twoje zdanie, fakt. Szkoda tylko, że jest tak pesymistyczne. Naprawdę przykro robi się na sercu, kiedy spotyka się ludzi tak zranionych, ze nie wierzą juz w dobroć, przyjaźń i miłość. Mam nadzieję, że wkrótce swoją wiarę odbudujesz. Z całego serca Ci tego życzę.
mam.. ale mieszka baaaardzo daleko :( po mimo tych przeciwności nie muszę z nią codziennie rozmawiać żeby wiedzieć ,że po prostu jest. niestety chcemy czy nie chcemy każda żyje swoim życiem, czas mija i teraz po ostatniej sytuacji, widzę ,że nawet jej nie potrafię powiedzieć wszystkiego..
na miejscu też mam osobę zwaną przyjacielem :) nie wiem co bym bez niej zrobiła - chyba zwariowała ,ale przed nią także nie potrafię się do końca otworzyć.. parę razy mnie zawiodła ,ale sama nie wiem czemu, nie potrafię bez niej żyć
Cassiopea, nie możesz przekładać swoich niepowodzeń zniechęcając innych. Jakby tak każdy pisał-mi nie wyszło, więc nie ryzykuj, Tobie tez nie wyjdzie. To, to miejsce z forum o samotności przerodziłoby się w forum o samobójstwie.
Cassiopea, nie możesz przekładać swoich niepowodzeń zniechęcając innych. Jakby tak każdy pisał-mi nie wyszło, więc nie ryzykuj, Tobie tez nie wyjdzie. To, to miejsce z forum o samotności przerodziłoby się w forum o samobójstwie.
ale dlaczego nie mogę pisać tego co chcę? dlaczego nie mogę pisać o tym co przeżyłam? dlaczego nie mogę pisać o tym co mnie boli? dlaczego cholera całe życie muszę robić, żyć, mówić, pisać to co oczekują inni a nie to co chcę ja? dlaczego we współczesnym życiu jak człowiek nie żyje tak jak tego oczekują inni to jest beeeeeeeeee ?
Możesz pisać o tym co czujesz, robisz, przeżyłaś. Ale nie powinnaś twierdzić, że zawsze, wszystko, wszystkim tak się musi kończyć. Nie jesteśmy jasnowidzami.
Ja również niemam chodź wydawało mi się że są oni prawdziwymi przyjaciółmi do czasu kiedy dowiedziałem się że obrabiają mi du** za plecami a przy mnie to jacy oni nie są dobrzy dla mnie.
Mam jedną prawdziwą przyjaciółkę, którą bardzo kocham (praktycznie jak rodzoną siostrę) i mogę z nią o wszystkim porozmawiać, która akceptuje mnie taką jaka jestem i wspiera mnie we wszystkim co robię. Bardzo się cieszę, że jest. Poza nią mam jeszcze kilku bliższych znajomych, którzy też są dla mnie wsparciem, więc nie jest chyba jakoś bardzo źle w tej kwestii ;).
Na przyjaźń nigdy nie jest za późno. Nie zakładaj z góry, że nie masz na nią szans, przyjaźń przyjdzie niespodziewanie ;)
Mariette [Usunięty]
Wysłany: 2012-06-07, 11:03
Xann napisał/a:
moj wszyscy przyjaciele sie wyprowadzili lub zmarli
Ale napewno gdzieś tam są, tylko dużo od nas zależy, czy jesteśmy otwarci i życzliwi do ludzi. Osobiście ja przyjaciół nie mam, ale to nie znaczy że nie chcę mieć. Czas pokaże co z tego wyniknie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach