Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Teraz trochę o mnie i o mojej samotności...
Autor Wiadomość
Robsson 
Aktywny



Wiek: 33
Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 415
Wysłany: 2012-04-22, 12:27   Teraz trochę o mnie i o mojej samotności...

No cóż, to może i ja opowiem o mnie i o mojej samotności.
Samotny jestem w sumie od zawsze, miałem kilka bliższych znajomości, ale nie było to nic konkretnego. Rozpadało się to zawsze szybciej, niż się zaczynało. Zawsze byłem inny - nie interesowały mnie nigdy przelotne znajomości nawiązane na imprezach i kończące się po spędzeniu ze sobą nocy. Zresztą nie chodziłem nigdy na takie imprezy. Liczyły i nadal się liczą dla mnie inne wartości.
Jak już mówiłem - jestem inny, staram się zawsze być szczery i mówić to co myślę, rzadko kiedy się ugryzę w język, więc może dlatego mam tak ciężko w życiu. Zawalone 3 kierunki studiów:
- zarządzanie - powiedziałem wykładowcy co sądzę o jego systemie oceniania i traktowania studentów, że tak może postępować z dziećmi w przedszkolu, a nie z dorosłymi ludźmi na studiach
- finanse i bankowość zaocznie - pracowałem wtedy w ubezpieczeniach, niestety szefowa uznała, że nie jest potrzebnych aż tylu pracowników i połowę zwolniła - miała dwóch pracowników, wiec został jej tylko jeden z dłuższym stażem. Skoro nie miałem pracy, to też nie miałem pieniędzy, żeby zapłacić za studia, w wyniku czego musiałem zrezygnować,
- budownictwo - no tutaj akurat nie poradziłem sobie z fizyką - niesamowity przeskok jeśli chodzi o fizykę na studiach i w LO.
Trochę ponad dwa lata temu poznałem dziewczynę przez internet. Fajnie nam się ze sobą rozmawiało, wiec postanowiliśmy się spotkać. Dzieliło nas 170 km, ja z podbeskidzia, a Ona z okolic Częstochowy (swoja drogą rewelacyjne, klimatyczne miasto), ale mimo to zostaliśmy parą. Nigdy wcześniej nie byłem taki szczęśliwy, wierzyłem, że zawsze już będziemy razem, że znalazłem swoją towarzyszkę życia. Widywaliśmy się niezbyt często, ale minimum raz w miesiącu, czasami dwa razy. Było ciężko wytrzymać, lecz gdy miał nastąpić dzień spotkania, to radość z tego powodu była nie do opisania. Odległość nam nie pomagała, ale to był tylko szczegół.
Jakieś 3 miesiące temu rozmawialiśmy przez telefon (jak co wieczór). W tej rozmowie oznajmiła mi, że to koniec, że coś się wypaliło, że już nic do mnie nie czuje... Wydaje mi się, że wtedy to do mnie nie dotarło. Zrozumiałem to dopiero wczoraj - pojechałem do Niej, żeby oddać jej parę rzeczy i chyba też dlatego, że miałem nadzieję, że wszystko się ułoży. Ale nie ułożyło... Potwierdziła jedynie to, że to koniec. Wczoraj to do mnie doszło, zrozumiałem...
Od wczoraj czuję się fatalnie. Jedyne miejsce w którym czuje się dobrze, to samochód.
Nie wierzę w to, że mogę jeszcze kogoś poznać, bo niby gdzie i jakim cudem - z takim wyglądem... Poza tym jestem nieśmiały, wiec bardzo ciężko mi podejść do jakiejś dziewczyny i zagadnąć. Myślałem, że poznałem już swoja drugą połówkę na całe życie, na dobre i na złe, no ale sami wiecie jak się to skończyło. Mam też już swoje lata i nie interesują mnie związki typu: "a żeby było na chwilę, dla szpanu" - to jest żałosne, ale niestety modne w tych czasach.

Przepraszam, że tak się rozpisałem i być może kogoś nudzę, ale musiałem to z siebie wyrzucić i z góry dziękuję tym, którzy poświęcili te kilka minut i przeczytali moją (może trochę długą i nudną) wiadomość.
 
     
mb
Nowy

Dołączył: 21 Kwi 2012
Posty: 1
Wysłany: 2012-04-22, 17:14   

Cześć

jeśli mogę wypowiedzieć się, całkowicie z zewnątrz, po przeczytaniu Twojej wiadomości nasunęły mi się pewne wnioski:

    1). Powinieneś popracować nad powstrzymywaniem niektórych swoich opinii o ludziach, od których w jakiś sposób jesteś zależny, co nie przeszkodzi Ci w określeniu ich wedle woli w myślach. Nie jest to megaodkrywczy wniosek - jest tutaj, żeby zaznaczyć, że naprawdę powinieneś nad tym popracować

    2). Nie rezygnuj z wartości, które wyznajesz.

    3). Wygląd jest ulotny, możesz też pójść na siłownię, basen, zacząć biegać i po roku być całkowicie innym człowiekiem. Potrzebujesz do tego tylko jasno określonego celu, który da Ci motywację i wytrwałość. Zapisz go, powieś nad biurkiem/monitorem i codziennie dąż do jego wykonania małymi kroczkami. Wtedy się uda. Jeśli to poznanie wspaniałej dziewczyny, dobrze jest zacząć od siebie i popracować nad własną wspaniałością, choćby jej zwykłymi wymiarami, takimi jak wygląd zewnętrzny, czytaj: dbanie o siebie czy umiejętność przebywania w towarzystwie ludzi. Możesz nauczyć się wszystkiego, ale nikt nie zrobi tego za Ciebie, więc - do pracy! Zacznij teraz, inaczej cel nie zacznie się zbliżać.

    4). Nie myśl o pojedynczym niepowodzeniu, porażce lub przykrości jak o czymś, co będzie determinowało całe Twoje życie. Dlaczego? Bo wtedy tak będzie, tylko wtedy. Jeśli zaś pomyślisz o tym jak o jednym z kamieni, o które kiedyś potknąłeś się w drodze do celu, pójdziesz dalej, dotrzesz do niego i osiągniesz cokolwiek sobie zamierzysz.


Nie są to tylko słowa, to treść, jaką wyniosłem z doświadczeń i rad innych, którą zastosowałem w swoim życiu i nie narzekam na nie. Zapytasz: dlaczego w takim razie tutaj jestem? Odpowiedź brzmi: bo są pola, nad którymi wciąż pracuję. Pamiętaj, by zawsze wstawać po porażce, otrząsać się i podejmować kolejne wyzwania.
 
     
Quills 
Początkujący



Wiek: 29
Dołączyła: 26 Lut 2012
Posty: 140
Wysłany: 2012-04-22, 21:10   

Wiesz czytając parę razy Twoją wypowiedź stwierdzam, że jesteś wyjątkowym człowiekiem.. inny, odmienny, ale wcale nie gorszy. Choć muszę Ci przyznać rację, że w tych czasach mamy o wiele ciężej jeśli chodzi o naszą odmienność. Widzisz co do miłość to tak to już w naszym życiu bywa.. jedna osoba kocha i poświęca się bezgranicznie swojej miłości natomiast dla drugiej jest to chwilowa znajomość, przyjemność czy też oderwanie się od zwykłej rzeczywistości. I to właśnie my, którzy szukamy kogoś na całe życie wierząc w wartości miłości, oddania mamy nadzieję na wieczne szczęście przy ukochanej osobie.. i dochodząc do sedna moich myśli to jest nasza mała wada.. za bardzo przywiązujemy się do ludzi, w których pokładamy wszelkie nadzieje. Wierzymy w miłość romantyczną, wieczną, pełną poświęcenia, a zazwyczaj kończy się wielkim rozczarowaniem. Później nadchodzi długi czas pełen smutku, przemyśleń i żalu. Piszę to, ponieważ tak jak pewnie część z Nas miała podobne rozterki w życiu. Ja sama byłam 4 lata w związku. Moja pierwsza miłość, w którą pokładałam całą swoją nadzieję na wspólne życie i przyszłość. Miałam tyle pięknych planów i nagle jedna krótka chwila sprawiła, że całe szczęście znikło, pękło jak mydlana bańka. Zostałam upokorzona i to wiele razy.. jak sobie teraz pomyślę to prawie całe 2 lata to trwało, ale musiałam dostać mocno w twarz żeby ujrzeć to na własne oczy. To był toksyczny związek, który wyniszczył mnie tak bardzo, że do teraz staram się pozbierać, ale czuję, że jest lepiej, że mam w sobie więcej siły, że tak musiało być. I wiem, że teraz jest Ci ciężko, nie powiem, że spokojnie zaraz będzie dobrze, bo może czeka Cię długa droga do szczęścia, jeszcze wiele rozczarowań, upokorzeń i smutku, ale KAŻDY w końcu odnajdzie swoje szczęście w obojętnie jakiej postaci. Ta wiara dodaje mi siły na dalszą egzystencję w jakże pustym, a zarazem cudownym świecie. Czy to dziś czy za parę lat z pewnością pojawi się uśmiech na Twojej twarzy i żyj dla tej chwili, bo warto.
 
     
Luna 
Początkujący



Wiek: 29
Dołączyła: 24 Lut 2012
Posty: 153
Skąd: z własnego,małego Kosmosu
Wysłany: 2012-04-23, 00:20   

Twoja historia wcale nie była nudna.
Tak czasem bywa w życiu, że nagle zawala się coś bardzo dla nas ważnego, ale czas leczy wszystkie rany. Życzę Ci żebyś spotkał w życiu osobę, która wypełni Cię szczęściem tak wielkim, że kiedy będziesz myślał, o tym co było, to pomyślisz ,jak małe jest to - przy tym co obecnie czujesz..
Ja też mam często niewyparzony język, który czasem przysparza mi kłopotów, jednak nie przejmuje się tym, bo gdybym dusiła to w sobie, to chyba by mnie rozniosło xD
Trzymaj się ;-)
P.S- nie znam Cię, ale po tym co piszesz wnioskuję ,że masz bardzo ciekawą, fajną osobowość :wesoly:
 
     
lumiere 
Początkujący


Wiek: 27
Dołączyła: 08 Kwi 2012
Posty: 160
Wysłany: 2012-04-23, 14:09   

Robsson :usmiech: Już chyba wspominałam, że jesteś dobrym człowiekiem. I naprawdę, nie ma się co poddawać! Wiem, pewnie myślisz sobie, co może wiedzieć 15-letnia dziewczynka : D Ale życie ''dociera nas'' równo w każdym wieku. Dzisiaj jest szaro, ale jutro może zaświecić słońce.
Doskonale wiem, jak to jest kiedy ludzie nie rozumiejący niczego mówią ''nie poddawaj się''... wiem ile bólu to sprawia. Trzeba walczyć o najmniejszy promyk szczęścia. Ostatnio u mnie zrobiło się jakoś jaśniej i wszystko powoli zaczyna się układać. A to tylko dlatego, że w pewien dzień pomyślałam: ''dzisiaj przez cały dzień zachowuję się tak, jakby w okół nie było żadnych ludzi''. No i co? I pierwszy raz od bardzo dawna udało mi się naprawdę roześmiać :)

Trzymam za Ciebie kciuki. Jestem pewna, że czeka na Ciebie ktoś wyjątkowy.

Dasz radę! :przytul:
 
     
Robsson 
Aktywny



Wiek: 33
Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 415
Wysłany: 2012-04-23, 21:47   

Dziękuję wszystkim, którzy zdecydowali się poświęcić trochę swojego cennego czasu na przeczytanie tego co tam z siebie wylałem :)
Quills, zastanawiam się, czy moje szczęście się już nie wyczerpało...
Luna napisał/a:
nie znam Cię, ale po tym co piszesz wnioskuję ,że masz bardzo ciekawą, fajną osobowość :wesoly:

bardzo mi miło, dziękuję, ale szczerze mówiąc nie wiem na jakiej podstawie tak stwierdziłaś :)
Łucja napisał/a:
Jestem pewna, że czeka na Ciebie ktoś wyjątkowy.

No ja tego niestety nie jestem pewny - niektórzy są skazani na samotność i coraz bardziej myślę, że też należę do tego grona...
mb napisał/a:
Wygląd jest ulotny, możesz też pójść na siłownię, basen, zacząć biegać i po roku być całkowicie innym człowiekiem.

Pod względem wyglądu bardzo się zmieniłem, ale niestety dalej nie podobam się sobie :(
 
     
Karuta 
Aktywny



Wiek: 30
Dołączyła: 17 Mar 2012
Posty: 274
Wysłany: 2012-04-23, 21:51   

Robsson, Czy ja wiem czy jesteś taki inny, zdaje się że zwracasz raczej uwagę na ludzi którzy robią dużo szumu wokół siebie. Np. Ja jestem podobna :) hehe, i nawet się podobnie zawiodłam :(. A i radzę ci zacząć się gryść w język :p oszczędzisz sobie kłopotów, ja jestem zwykle miła dla osób bo nie mam siły z nimi walczyć (mówie o taki osobach jak ten profesor)
Ostatnio zmieniony przez Karuta 2012-04-23, 22:18, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Robsson 
Aktywny



Wiek: 33
Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 415
Wysłany: 2012-04-23, 21:58   

Karuta napisał/a:
zdaje się że zwracasz raczej uwagę na ludzi którzy robią dużo szumu wokół siebie

Nie wiem czy dobrze Cię rozumiem ;P
Co do profesora (w zasadzie magistra, bo tylko taki tytuł miał, zresztą chyba też mu to powiedziałem...) to powiem Ci, że nie miał czasu oceniać kolokwiów, bo pojechał sobie na narty i oceniał powierzchownie, więc troszkę się zdenerwowałem i chyba tego nie żałuję, bo podobno później się zmienił :)
 
     
Karuta 
Aktywny



Wiek: 30
Dołączyła: 17 Mar 2012
Posty: 274
Wysłany: 2012-04-23, 22:08   

O to, że istnieją ludzie z wartościami :> a ty chyba ich nie widzisz na codzień. Hm co do wykładowcy , skoro lubisz pomagać innym swoim kosztem... Rób jak uważasz. Btw z tego co słyszałam to takich wykładowców jes wiele, Zajmie ci trochę czasu zbawianie świata uniwersyteckiego :P
Ostatnio zmieniony przez Karuta 2012-04-23, 22:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Robsson 
Aktywny



Wiek: 33
Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 415
Wysłany: 2012-04-23, 22:12   

Nie, już nie mam zamiaru zbawiać tego świata :)
Co do tych wartościowych ludzi pewnie masz rację. Nie dostrzegam ich na co dzień, a jeśli już to okazuje się, że mieszkają baardzo daleko...
 
     
Loverman 
Początkujący


Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 119
Wysłany: 2012-04-23, 22:22   

Szumu wokół siebie to robią gwiazdy telewizyjne, tu człowiek potrzebuje adoracji, zrozumienia i wsparcia, droga Karuto... a ja bardzo dobrze rozumiem Robsona bo przeżyłem podobną akcje i wcale nie jest łatwo sięgnać wartości samego siebie po czymś takim, kolejne podejście by znów spróbować wiąże sie z poważniejszym ryzykiem i z głębszym dołem, co może utrudnić życie w jego innych aspektach...

I wszystko w życiu sprowadza sie do tego jak wygladasz albo ile masz kasy, albo jedno i drugie.Co za niesprawiedliwość, miłości potrzebuje każdy...
Ostatnio zmieniony przez Loverman 2012-04-23, 22:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
myszka1604 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączyła: 23 Paź 2011
Posty: 525
Wysłany: 2012-04-23, 22:22   

Robsson, czasem warto przejechać nawet 1000km dla jednego spotkania. Dla wspomnień. Aczkolwiek moich kilka znajomości z innego forum nie przetrwało... :cry:
 
     
dziunia
[Usunięty]

Wysłany: 2012-04-23, 22:26   

myślę że teraz powinieneś się zebrać w garść i zapomnieć o tym co było...trudno...na spokojnie i nic na siłę:) czasem potrzeba więcej czasu i mieć nadzieje że kiedyś się zjawi ta druga połowa tylko nie ma co panikować;) będzie dobrze zobaczysz pozdr..
 
     
Quills 
Początkujący



Wiek: 29
Dołączyła: 26 Lut 2012
Posty: 140
Wysłany: 2012-04-23, 22:30   

Robsson napisał/a:
Quills, zastanawiam się, czy moje szczęście się już nie wyczerpało...

Uwierz mi, że nie i nie zawaham się stwierdzić, że na pewno gdzieś to szczęście jeszcze spotkasz na drodze. Najważniejsze to pozytywne myślenie choć wiem, że jest Ci ciężko i zaakceptowanie takim jakim się jest. Ja osobiście dalej mam z tym drugim problem, ale myślę, że jesteś osobą silnej osobowości i dasz sobie radę, czego Ci zresztą życzę :-)
 
     
Robsson 
Aktywny



Wiek: 33
Dołączył: 16 Mar 2012
Posty: 415
Wysłany: 2012-04-23, 23:10   

myszka1604 masz racje odległość nie może być czynnikiem decydującym, ale często tylko jedna ze stron ma takie zdanie.
dziunia staram się wziąc w garść, ale nie jest to takie proste, gdy ma się wiatr w oczy :(
Loverman, dokładnie - miłości potrzebuje każdy, bez wyjątku, ale nie każdy ją dostaje ;/
Quills, tylko ciekawe w jakim wymiarze będzie to szczęście - czy to aby na pewno chodzi o szczęście dzielone z drugą osobą? :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS