Wiek: 39 Dołączył: 05 Kwi 2012 Posty: 38 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-04-07, 20:39
Książki, książki, książki.
Najlepszą pigułką na samotność jest przytulenie, przestaję wtedy o czymkolwiek myśleć, po prostu jest dobrze.
Samotni najczęściej chcą się czuć potrzebni, akceptowani, chyba nie ma lepszego sposobu na okazywanie tego. Niestety takiej pigułki nie dostaniesz bez recepty, ją może wypisać jedynie przyjaciel :(
Lek na samotność? Według mnie jest nim rozwijanie pasji. Każdy czymś się interesuje. Można czytać o tym, zbierać wszelkie informacje. Zajmować się tym po prostu. Zawsze to milej płynie czas.
Nie myślę :)o swojej samotności, a raczej staram się nie myśleć. Tak sobie angażuję relaksacyjno-aktywnie czas, aby zbytnio nie skupiać się na swojej samotności. Bo co z tego, ze ciągle będę o niej myśleć???
Pracuję, czytam duużo książek ( niestety to już mój nałóg, choroba nawet) chodzę na wolontariat, słucham muzyki, rower,biegam, staram się pisać pracę mgr, robię badania i różne projekty na uczelnię, spotykam się ze znajomymi i próbuję nawiązać nowe znajomości. Czasem robię na drutach :P:P i czekam na pocztówki :P:P
Moja samotność to brak drugiej połówki. W tej kwestii najbardziej to odczuwam po ostatnim rozstaniu. Nie mogę sobie zapełnić ten wolnej przestrzeni jaką on mi wypełniał. Mam przyjaciół, rodzinę więc na co dzień mam co robić. Moim lekiem na samotność jest chyba internet. Bo pochłania mnie bardzo mocno i w sumie nie ma dnia abym z kimś nie rozmawiała włączając komputer. Znam wielu ludzi tylko ze świata wirtualnego więc mam z kim rozmawiać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach