Piszę tu po raz pierwszy, także nie za bardzo wiem od czego zacząć:) Mam 19 lat i właściwie nie wiem co się ze mną i wokół mnie dzieje. KIedyś byłam radosną, pełną energii i ciekawości życia dziewczyną, a teraz sama siebie nie poznaje. Wszystko mi się zawaliło. Straciłam przyjaciół, chłopaka, kontakt z rodziną, a na studiach nie mogę się z nikim dogadać. Wszyscy gdzieś wychodzą, spotykają sie z ludźmi, a ja siedze w domu i płacze......czuję się strasznie samotna, nikomu nie potrzebna. Codziennie siedze caly dzień na uczelni i właściwie z nikim nie rozmawiam, potem przychodze do domu siadam na kompa gdzie nikt do mnie nie pisze i płacze. To już trwa bardzo długo, ok 3 lat. Jak poznaje nowych ludzi, to najpierw ze mna rozmawiają, poźniej sie nie odzywają i mnie obgadują. Nie wiem co robie nie tak, staram się być miła dla innych ludzi, ale każdy się mnie o coś czepia.Nie wiem juz sama kim jestem, nie wiem co mam począć. Uważam, że jestem brzydka, że nigdy nie znajde właściwego chłopaka, że nikt mnie nie pokocha, że do końca życia będe udawać kogoś kim nie jestem. Codziennie rano zastanawiam się, po co wstaje, dla kogo.Co mam z tym wszystkim zrobic?
Na początek polecam myśl Kasi Nosowskiej:
"Opcja: zaprzyjaźnij się z samym sobą jest idealna, a właściwie jedyna, żeby nie czuć się megasamotnym w życiu."
Moje życie diametralnie zmieniło się, gdy uświadomiłem sobie 3 rzeczy.
1. Każdy rodzi się, żyje i umiera.
2. Wszystko ma zalety i wady.
3. Non est ad astra morris e terris via. (Nie ma łatwej drogi z ziemi do gwiazd.) Seneka
Żyć można na dwa sposoby.
1. Możesz wszędzie dostrzegać wady i się nimi przejmować.
2. Szukać we wszystkim choćby najmniejszych zalet, takich ziarenek szczęścia.
Nikt nie obiecywał, że życie będzie proste, bywa ciężki i do bani. Ale masz swoje życie i leży ono w Twoich rękach. Rób to, co lubisz robić i nie oglądaj się na innych. Jeśli nie wiesz co lubisz, zacznij próbować wszystkiego po kolei, aż znajdziesz.
To na początek. Potem sama będziesz wiedzieć co dalej ;).
Dzięki za radę, tylko problem polega na tym, że już próbowałam siebie polubić, ale po prostu nie mogę się pogodzić z tym jaka jestem, jak wyglądam. Spróbuję wdrążyć Twoje rady w życie. Jeszcze raz dzięki:)
A może za bardzo skupiasz się na tym, aby inni cię polubili?
Bycie zbyt miłym, radosnym nie zawsze pomaga, a dość często daje wrażenie sztuczności, może inni sądzą, że takie zachowanie jest tylko na pokaz?
Dobrze wiem co czujesz, bo sama przechodzę przez to samo. Też mam problem z zaakceptowaniem siebie. Ale czasem warto sobie uświadomić, że nikt nie jest idealny. Każdy ma jakąś rysę...
To się zresetuj. Wyjdź do lasu na dwie godziny, pospaceruj. Wyjedź do na weekend do kuzynki. Zmień otoczenie na chwilę, może przestaniesz myśleć o tym, co aktualne otoczenie w kółko Ci przypomina.
Mariette [Usunięty]
Wysłany: 2012-02-20, 18:00
mszaki napisał/a:
Uważam, że jestem brzydka,
Nie ma ludzi brzydkich, tylko są zaniedbani. Myślę, że na siłe szukasz towarzystwa, to na dłuższą metę runie, nieprzetrwa.
Nie szata zdobi człowieka, ale jego charakter, czasami nam ludzim trudno jest zaakceptować samych siebie, ale właśnie trzeba od siebie zacząć aby zmienić otoczenie wśród nas. Więcej się uśmiechaj, zadbaj o siebie, malutkimi kroczkami naucz się cierpliwości do siebie, a z biegiem czasu zobaczysz zmiany w swoim życiu.
Ja właśnie nie jestem typem dziewczyny, która o siebie nie dba. Zawsze jestem umalowana, mam ułożone włosy itd, ale to niczego nie zmienia. Mam wrażenie że wszyscy, którzy na mnie patrzą uważają, że źle wyglądam.
Masz strasznie niską samoocenę. Musisz stanąć przed lustrem i pokochać siebie, bo jeśli ty tego nie zrobisz to nie oczekuj tego od innych...
Wiem, że łatwo jest pisać, wymądrzać się i wiem jakie to jest trudne, ale to chyba jedyne wyjście.
Z takim podejściem to nic nie zmienisz :). Odrobinę ambicji. Masz jedno z najgorszych spojrzeń na świat jakie można mieć. A jeśli ktoś wyciąga dłoń, to mówisz, że to i tak nic nie da. MOBILIZACJA, chęć do zmian. Skoro ich potrzebujesz, to musisz się zmobilizować do działań. Odrobinę samozaparcia, silnej woli. Wbrew pozorom, to łatwiejsze niż rzucanie papierosów. Ogarnij się, to reszta pójdzie z górki. A jeśli wszystkiemu będziesz "zaprzeczać" to i tak ktokolwiek, cokolwiek tu napisze, daremny jego trud.
ok, dzięki. Do od czego Twoim zdaniem powinnam zacząć? Nie wiem jak się za to zabrać
Mariette [Usunięty]
Wysłany: 2012-02-21, 14:24
mszaki napisał/a:
Mam wrażenie że wszyscy, którzy na mnie patrzą uważają, że źle wyglądam.
Czy Ci, Twoi znajomi to powiedzieli, czy sama od siebie masz takie wrażenie?
Uwierzyć w siebie i w swoje zdolności to pierwszy krok do sukcesu. Nie zwracaj za dużo uwagi na koleżanki, kto co Ci powie, ważne jest abyś siebie polubiła.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach