Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Zaburzona równowaga
Autor Wiadomość
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2020-11-01, 18:19   Zaburzona równowaga

Hej wszystkim!

Dawno mnie tutaj nie było, ale wracam tutaj co jakiś czas, od ośmiu już lat :mrgreen: Także moja osoba może być pocieszeniem dla innych, coś w stylu: "Ej, ten koleś wraca tutaj od takiego czasu! Może nie jest ze mną tak źle!".

No cóż, wpadłem się trochę wyżalić, bo w sumie do tego służy to miejsce, nie?
Powiem wam że w ciągu ostatniego roku, może trochę dłużej, udało mi się osiągnąć i utrzymać taki fajny stan równowagi, chyba dobrze to ujmę - emocjonalnej. Otóż przestałem się przejmować brakiem partnerki, pogodziłem się z tym, że nie jestem atrakcyjny dla kobiet i żyło mi się z tym naprawdę fajnie. Powiedziałem sobie, że nic na siłę, co ma być to będzie. Będę singlem - ok, znajdę kogoś - też ok. Niemal sytuacja win-win.

Jednakowoż stan ten został zaburzony, właściwie to sam go zaburzyłem, wyobrażając sobie trochę za dużo. Poznałem pewną osobistość, bardzo w moim typie, też samotną. Pomyślałem sobie, że może czemu nie? Może warto by było zaryzykować?
Nie wyskoczyłem od razu z pytaniem w stylu "No cześć, gdzie się razem wybierzemy?", ale po prostu starałem się zagaić jakąś rozmowę na losowy temat, czy to przez jakiś komunikator, czy irl, czegoś więcej się dowiedzieć o tej osobie. Niestety, żadna rozmowa się nie kleiła bądź szybko była urywana. Nie w jakiś agresywny sposób, raczej w taki stonowany, zawoalowany potrzebą skupienia się na zajęciu, brakiem czasu itp. Słowem, no wszelkie subtelne sygnały "odejdź".
I dochodzimy do sedna sprawy. Tego, że sam jestem zły na siebie, że taki idealny spokój ducha sobie zepsułem, że wyobraziłem sobie trochę za wiele. Do złości doszedł też smutek, że potwierdza się to iż nie jestem w żaden sposób atrakcyjny dla kobiet.

Oczywiście nie mam do nikogo, poza sobą, żalu o taką sytuację. Doskonale rozumiem takie odsuwanie się, gdy ktoś próbuje za bardzo się zbliżyć, cieszy mnie że jest ono tak subtelne, a nie jak obuch w łeb.

Mam tylko nadzieję, że ta genialna równowaga wróci i nie będę już nikomu zawracał głowy swoją osobą. Ale co zrobić, człowiek spotka człowieka w swoim typie i ma nadzieje, że to może ta druga połówka. No niestety, nie tym razem.

A co u was?
 
     
Jov Tass 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Maj 2019
Posty: 99
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2020-11-02, 17:53   

Czujesz złość na siebie? Absurd. Zły na siebie powinieneś być gdybyś się poddał i po prostu odpuścił starania do końca życia. Niby dlaczego? Życie dało ci jakąś okazję, wykorzystałeś ją, ale się nie udało i to wszystko. Nie ma nic błędnego w tym, że próbujesz zmienić los który przyniósł ci samotność i uniknąć pozostania w niej na resztę życia.

Rozumiem też twój żal, bo to nic miłego już w młodości mieć w perspektywie samotne życie. Kwestia nieatrakcyjności również jest sporym ciężarem do noszenia na plecach przez wszystkie swoje lata.

Tak czy inaczej dopóki człowiek jest trwale sam, to jedyne co mu zostaje to znaleźć sympatię i szacunek u samego siebie. I nie rozpamiętywać swoich porażek i ogólnie rozczarowania, a zamiast tego skupić się na tym co się ma i co w życiu jest dobre. Przynajmniej mi udaje się trwać w takim stanie równowagi o której wspomniałeś. Czasem nachodzi mnie rozgoryczenie, ale większość czasu jest nieźle.
 
 
     
bargman 
Częsty bywalec



Wiek: 33
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 592
Skąd: Deep Web
Wysłany: 2020-11-02, 22:19   

Jov Tass,

Dzięki za odpowiedź,

Jov Tass napisał/a:
Tak czy inaczej dopóki człowiek jest trwale sam, to jedyne co mu zostaje to znaleźć sympatię i szacunek u samego siebie. I nie rozpamiętywać swoich porażek i ogólnie rozczarowania, a zamiast tego skupić się na tym co się ma i co w życiu jest dobre. Przynajmniej mi udaje się trwać w takim stanie równowagi o której wspomniałeś. Czasem nachodzi mnie rozgoryczenie, ale większość czasu jest nieźle.


Naprawdę mądre słowa, sam postaram się do nich zastosować i wszystkim którzy tutaj zajrzą polecam to samo. Spokój ducha w tej materii to naprawdę genialna sprawa, człowiek ma wrażenie, że zrzucił z siebie jakiś ciężar.
 
     
No_drama
Początkujący


Dołączył: 14 Lut 2017
Posty: 176
Wysłany: 2020-11-23, 18:59   

A jak sobie radzicie z rozgoryczeniem?
Marze o takiej rownowadze o ktorej piszecie, niestety gorzknieje z kazdym miesiacem.
 
     
Jov Tass 
Milczący



Wiek: 30
Dołączył: 02 Maj 2019
Posty: 99
Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2020-11-24, 19:36   

Taki stan nie przyszedł mi od razu, ale po kilku latach, a największy wpływ na to miały moje niepowodzenia w próbach wyjścia z samotności. Można powiedzieć że jest to taka forma akceptacji tego, co bardzo możliwe że nieuniknione. Uświadomienie sobie, że taki stan rzeczy nie wynika z mojej winy było ważnym czynnikiem.
Na razie nie mam dobrego sposobu na rozgoryczenie, które czasem się zjawia. Trzeba się mu nie poddać i czekać aż minie.
Możliwe, że w przyszłości będę jeszcze lepiej znosił samotność, na to się zanosi.
Chyba, że sytuacja się zmieni.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS