Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Moja samotność
Autor Wiadomość
Janusz 
Nowy

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 3
Wysłany: 2016-01-22, 02:43   Moja samotność

Witam wszystkich!
Poczytałem kilka godzin forum i również chcę się podzielić swoją samotnością. Opowiem wam moją historię od saaamego początku. Na wstępie się przedstawię. Jestem w przeddzień trzydziestki. Jedynak, od jakiegoś czasu sierota. Zawód wyuczony, psycholog biznesu. Nie posiadam niczego materialnego poza tym, co zmieści się w wynajmowanej kawalerce.
Będzie dużo chaosu, bo mam wiele myśli od wielu lat. Wypłaczę się wam ze swojej samotności i anonimowo wyrzucę trochę swoich żali. Trochę analizy własnej samotności, mam nadzieję, że bez odwołań i oceny. Na wstępie skrócony życiorys, przyczyny, skutki itd., a na koniec wielkie nic i tylko ja sam. Sam od zawsze. Gdybym się dobrze zastanowił to nigdy nikogo nie kochałem,i nie byłem kochany. Pomijam miłość rodzicielską oczywiście, bo tej mi w dzieciństwie nie brakowało. Bo kochanie to nie są te motylki w brzuchu, to zawsze okazywało się zauroczenie. Ale miało być od początku to będzie. Byłe genialnym dzieckiem z dobrego domu. Nawet studia skończyłem nie musząc sie uczyć i poświęcać na nie czasu. Typ wodza, i jeśli w podstawówce ktoś Cię gnębił? Bardzo przepraszam. W młodości byłem samotny, jeśli tak można to nazwać, tylko z wyboru. Wielu kolegów i dziewczyny też się kręciły. Zawsze starsze towarzystwo wymogło na mnie bardzo wczesne kontakty z alkoholem i narkotykami, do dziś jestem podatny. Nie musiałem się uczyć, to się nudziłem. Środowisko przestępcze odciska swoje piętno na licealiście i tak to się rozkręcało. Wyjechałem na studia na drugi koniec kraju i nagle bez ekipy powoli zauważałem że jestem od zawsze strasznie samotny. Tak jak mówiłem, zauroczenia się nie liczą. Ciężko mi było odnaleźć się wśród studentów i w środowisku pracowniczym. Zamykałem się w wynajmowanym pokoju i myślałem. Tak długo myślałem, aż domyśliłem się depresji. Farmakologia pomogła, a terapia na razie musi trwać, chociażby na tym forum. Musi trwać, bo jestem samotny. Nie mam rodziny, mam kolegów, znajomych, czasami ktoś mnie odwiedzi, czy gdzieś wyskoczę po pracy, ale tylko gdy kogoś wyciągnę, wydzwonię. Inaczej jestem sam. Sam z myślami i rzadko z trafką :-) Mam znajomych z każdej warstwy społecznej, więc wyciągnę kumpla na wódkę i jointa, ale też kulturalnie spotkam się z kimś ambitniejszym. A później i tak zawsze wracam do pustego domu. Nie mam do kogo mordy otworzyć, kogo dotknąć, przytulić, czy zwyczajnie podzielić sie swoim życiem. Wszystkie próby od kilku lat, gdy przestał mnie interesować wyłącznie seks, kończą się już na starcie. Wiem też, że interesują mnie kobiety uniwersalnie atrakcyjne fizycznie i w moim mniemaniu mądrzejsze ode mnie. Wiem też, że takie są, bo zdarza mi sie je spotykać. Ale jestem sam, bo ostatnio jestem notorycznie upokarzany, a w najlepszym przypadku ciepło odrzucany. Siedzę nocami i czytam, oglądam TV, bo lepsze to niż pić przed lustrem i upadlać się w bólu samotności. Długa niby ta samotność, bo od zawsze byłem takim typem. Jedynak, w wakacje tylko informowałem rodziców gdzie wyjechałem w samotną podróż po kraju. Było fajnie, ale ludzką naturą jest łączyć się w pary. Gdybym w cokolwiek wierzył to bym pomyślał, że moja samotność jest karą za tych wszystkich których skrzywdziłem. Jakieś fatum czy klątwa? Przecież to niemożliwe, żeby nikt mnie nie pokochał, i żebym ja nie mógł pokochać nikogo.
Z racji wychowania na blokowisku i późniejszej niechlubnej kariery w dorosłym życiu, stałem się bardzo zasadniczy światopoglądowo, bo każdy ma przecież prawo do własnej głupoty. Wymyśliłem sobie, że nigdy nie powiem, że jestem doświadczony życiowo i nic mnie już nie zaskoczy. Ludzie lubią mówić, że dużo przeżyli, i wiele widzieli, a ja myślę i mówię, że wszystko przede mną i bagaż doświadczeń będzie coraz większy. Dziękuje wam za miejsce w którym mogę zabić nudę, nawet jeśli nikt tego nie będzie chciał czytać. Jestem jaki chce być (tyle, że biedny), a nie jestem jaki jestem. Jestem samotny w takim wypadku i wyboru i z konieczności. Skala samotności=10. Proszę tylko Ciebie, jeśli chciało Ci się to czytać, nie oceniaj mnie.
Ostatnio zmieniony przez Janusz 2016-01-22, 02:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Janusz 
Nowy

Dołączył: 22 Sty 2016
Posty: 3
Wysłany: 2016-01-23, 00:01   

Zatkało kakało? To jest wersja optymistyczna samotnicy.
 
     
Vayre 
Milczący


Dołączył: 24 Wrz 2015
Posty: 65
Skąd: Podkarpacie
Wysłany: 2016-01-23, 17:18   

@Janusz, przeczytałem Twój post niebawem po tym, jak go udostępniłeś. Historia każdego z nas jest inna, łączy się słowem "samotność". Wielu czyta, ale rzadko bądź w ogóle się nie udziela. Miłego wieczoru
 
     
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-01-27, 17:01   

Witaj, myślę, że jest tak jak pisał poprzednik. Większość osób czyta ale nie udziela się. Większość samotnych osób zamyka się w sobie i czyta, że nie jest w tej samotności sam. Często uważa samotność innych za błachą i na własne życzenie. Domena ludzką jest egoizm. Często ludzie samotni są w tej samotności zamknięci i nie widzą swoich wad lub też widzą je tylko u innych i obwiniają resztę świata za taką sytuację. Ty widzę , widzisz swoje wady , widzisz czym spowodowana jest twoja sytuacja. Akceptujesz ją i widzisz jej przyczyny. Niestety na wszystko zapracowalismy swoimi decyzjami w życiu i błędami. Trzeba siły aby to zmienić. Dobrze gdy spotka się osobę, która w tym pomoże i popchnie do działania. Z własnych obserwacji widzę, że osoby samotne przyciągają do siebie osoby podobne, które spychają je dalej wgłąb tej dziury samotności. Przyczyną jest prosta. Osoby negatywnie patrząc na świat i ludzi ściągają do siebie negatywnych a odpychają pozytywnych. Nikt kto chce czuć się dobrze i mający swoje problemy nie będzie otaczał się ludźmi z problemami. Miałam kiedyś wielu znajomych, myślałam nawet że przyjaciół. Zawsze im pomagało gdy była taka potrzeba. Kocham ludzi i lubię z nimi przebywać. Zawsze dbalam o innych bo sama późno założyłam rodzinę. Miałam dla innych dużo czasu. Wszystko zmieniło się, gdy okazało się że mój mąż ciągnie do mojej przyjaciółki. Okłamywali mnie. Ona była w kolejnym małżeństwie, gdy my bralismy ślub, zawsze się lubilili, zresztą są bardzo podobni do siebie. Gdy jej małżeństwo się rozpadło zeszli się ze sobą . najpierw w tajemnicy pod przykrywką przyjaźni. Teraz oficjalnie są ze sobą. Gdy zauważyłam co się dzieje , zrobili ze mnie i w ten sposób towarzystwo ode mnie się odwrociło. Jednak po czasie wszyscy zobaczyli o co chodzi. Wszystkim było mnie żal i nie wiedzieli jak że mną rozmawiać więc wszystkie znajomości trwające po 25 lat rozsypaly się. Oni stanowią imprezową parę i są akceptowani w towarzystwie bo dobrze się z nimi bawi. Ja zostałam sama z dwójka dzieci i odsunęłam się na pewien czas od życia. Teraz staram się to zmienić ale to już trudne. Moje złe decyzje wpłynęły na moje późniejsze wybory. Mam związane ręce dopóki nie odchowam dzieci, bo to one są najważniejsze. To pozornie zła decyzja bo pogłębia moja samotność ale tyle jestem winna dzieciom aby one nie powielaly moich błędów. Chce aby były pewne swojej wartości i były samodzielne w życiu. Żeby nikt ich nie ograniczył jak mnie mój mąż. Chce aby zawsze miały wybór w życiu. Ja rzucilam studia na trzecim roku bo zajęłam się pracą i facetem, który nie był tego wart. Dobrze zarabiał i zapewniał nam byt. Ja zrezygnowałam z pracy i zajmowalam się domem i dziećmi , aby on mógł realizować siebie. Teraz jestem gdzie jestem i mogę mieć pretensje do siebie. Mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie dzień że pomyśle o sobie i tylko o sobie. Lepiej jednak być samotnie niż być samotnym w związku , gdzie wszystko zależy od tej drugiej strony. Jego zaborcza miłość zrujnowała mi życie, ale widzę to dopiero teraz.
Mam kolegę, któremu próbowałam pomoc wyjść z nałogu , w który wpadł na skutek trudnego dzieciństwa i późniejszego małżeństwa. Dziecko alkoholika i alkoholik. Wyszedł z nałogu, znalazł błędy życiowe ale postanowił pozostać w związku , który nadal go wyniszcza. Jest obrażony na cały świat. Z jednej strony chciał naprawiać małżeństwo ale nie potrafi wybaczyć żonie zdrady i grzechów. Żałuje tego małżeństwa ale ma pożywkę z dopiekania żonie, która nie zostaje mu dłużna. Trwa w tej samotności i obwinia wszystkich za swoje wybory. Nie chce słyszeć prawdy i upaja się nienawiścią. Niestety są ludzie, którzy nic nie chcą zmieniać bo boją się samotności i tego co może się stać. Ją jednak wolę być sama jak teraz niż uzeranie się z inną osobą z którą tylko się walczy i niszczy siebie. Nie jest to strach przed nowyn zwiazkiem ale trzeba najpierw dojść że sobą do ładu aby moc stworzyć coś wartościowego. Są znajomi, choć niewiele i czasem trudno gdzieś ich wyciągnąć ale jacyś są. Są faceci , jacyś, ale nie ma nikogo kto podbiłby moje serce. Mam już świadomość , że jestem atrakcyjną kobietą, to się odbudował po tym jak zniszczył to we mnie mąż. Czyli wszystko można odbudować , trzeba tylko bardzo chcieć i robić to na co ma się ochotę. Każdy ma inne przyczyny samotności. U każdego inaczej się objawiają. Każdego dopadają chwile samotnego zwątpienia. Choć czasem otaczają nas ludzie to przychodzi czas samotności.
Ostatnio zmieniony przez Jula 2016-01-27, 19:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
MorrisEm 
Aktywny


Wiek: 45
Dołączył: 05 Sty 2016
Posty: 296
Skąd: Podbieskidzie
Wysłany: 2016-01-27, 19:03   

Przepraszam, że zapytam, ale strasznie mnie to ciekawi - czy w Krakowie i okolicach mówi się 'sama późno założyła rodzinę' zamiast 'sama późno założyłam rodzinę', ' Ja została sama z dwójka dzieci' zamiast ' Ja zostałam sama z dwójka dzieci', 'Miałam kiedyś wielu znajomych, myślała nawet że przyjaciół.' zamiast 'Miałam kiedyś wielu znajomych, myślałam nawet że przyjaciół.'
Mam w Krk rodzinę, ale nigdy nie słyszałem aby ktoś z nich tak mówił czy pisał.
Niech autorka posta nie uzna tego wpisu za jakiś atak na swoją osobę, chciałbym się po prostu dowiedzieć, czy te wypowiedzi są zamierzone, czy tak się pisze/mówi w małopolsce, czy to po prostu przejęzyczenie (dość częste co prawda).
Strasznie mnie to ciekawi, bo wiadomo, że w różnych regionach PL wymowa i gwara są różne, ale ja jako można powiedzieć sąsiad autorki postu (mieszkam na śląsku) jestem zaskoczony formą wypowiedzi zastosowaną przez autorkę.
Przepraszam za offtop, liczę na wyjaśnienie.
Dziękuję.
 
     
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-01-27, 19:18   

Bardzo was przepraszam, ale piszę spontanicznie z telefonu. Niestety coś co ma ułatwiać pisanie tak naprawdę szkodzi. Automatyczny słownik zmienia słowa jak chce. Nie zawsze to wyłapuje. Czesto śmieje się z tego co nieraz do mnie przyjdzie, gdyż brzmi komicznie. Oczywiście nie gniewam się i zapewniam, ze język polski w Krk jest taki sam jak w calej Polsce. Dotyczy to pisowni i gramatyki. Z racji rozmiaru ekranu i tego, ze piszę często spontanicznie widzę błędy po fakcie. Przepraszam
 
     
MorrisEm 
Aktywny


Wiek: 45
Dołączył: 05 Sty 2016
Posty: 296
Skąd: Podbieskidzie
Wysłany: 2016-01-27, 19:42   

Hej Jula :)
Fajnie, że jesteś wyluzowana i nie potraktowałaś mojego postu jako atak na Twoją osobę :)
Rozumiem, też mam ten sam problem z pisaniem na telefonie, czasem słownik przeinacza mi słowa i już po wysłaniu wiadomości zauważam, że napisałem coś śmiesznego, a zamierzenie było całkowicie inne :)
Teraz piszę z kompa, więc mam łatwiej :)
Jeszcze raz przepraszam, że się przyczepiłem, cieszę się, że wyjaśniłaś te nieścisłości :)
Dziękuję i pozdrawiam.
 
     
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-01-27, 20:09   

Hej :-) dobrze ze to co wyszło,było tak niewinne. Czasem wychodzą bardzo dramatyczno- komiczne teksty. Ale i tak się uśmiałam. Przekazales mi uśmiech przez tego posta :-) [/quote]
 
     
MorrisEm 
Aktywny


Wiek: 45
Dołączył: 05 Sty 2016
Posty: 296
Skąd: Podbieskidzie
Wysłany: 2016-01-27, 20:13   

Jula napisał/a:
Przekazales mi uśmiech przez tego posta :-)

Cieszę się :)
Ale nie zaśmiecajmy już wątku autorowi ;)
 
     
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-01-27, 20:18   

Dlaczego, może on też się uśmiechnie i dołączy :-) Myślę, że tego nam wszystkim potrzeba. Siedzisz przed tym kompem i coś tam robisz a tu przerywnik i uśmiech, i nie mów, że nie jest ci lepiej na duszy :-)
 
     
MorrisEm 
Aktywny


Wiek: 45
Dołączył: 05 Sty 2016
Posty: 296
Skąd: Podbieskidzie
Wysłany: 2016-01-27, 20:19   

no tak, ale wiesz..netykieta ;)
Niektórzy podchodzą do tego jak do obrony Częstochowy ;) Ja nie, ale nie wiem jak autor wątku i admini :P
 
     
MorrisEm 
Aktywny


Wiek: 45
Dołączył: 05 Sty 2016
Posty: 296
Skąd: Podbieskidzie
Wysłany: 2016-01-27, 20:21   

ah, no i oczywiście uśmiech jest bardzo ważny :)
kolejny oftop, a w świetle tego co napisałem wcześniej w innym wątku pewnie zostanie uznane to za nabijanie postów i dostanę bana, albo ostrzeżenie, ale co tam - raz się żyje :]
 
     
Jula 
Aktywny



Wiek: 52
Dołączyła: 26 Sty 2016
Posty: 493
Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-01-27, 20:22   

To chyba trzeba nowy wątek otworzyć np. Usmiechnij się tu nie jesteś sam. Moze admin nas przeniesie :-) Wszyscy by skorzystali :-)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS