Samotność - forum psychologiczne na temat samotności - dla wszystkich samotnych i osamotnionych - samotnosc

FAQ SzukajUżytkownicyGrupy Chat Gry RejestracjaZaloguj

Samotność

Psychologiczne forum dyskusyjne związane z tematem samotność, osamotnienie - na temat samotności dla wszystkich samotnych i osamotnionych.

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy bycie w związku nobilituje?
Autor Wiadomość
liliana 
Aktywny



Dołączyła: 02 Wrz 2014
Posty: 214
  Wysłany: 2015-04-19, 12:06   Czy bycie w związku nobilituje?

Czy bycie w związku nobilituje? Czy bycie w parze daje poczucie, że jest się kimś lepszym? Czy będąc bez partnera czujecie się gorsi? Dlaczego wyrażenie "ułożyć sobie życie" oznacza bycie z kimś? Jakie są Wasze odczucia? Jakie są Wasze opinie?
Ostatnio zmieniony przez liliana 2015-04-19, 12:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Czerwona93 
Częsty bywalec



Wiek: 30
Dołączyła: 13 Lip 2014
Posty: 682
Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2015-04-19, 14:54   

tak mi się właśnie wydaje, że ludzie w związkach dodają sobie +10 do zajebistości
nawet taka totalna patola uważa się za kogoś lepszego bo spotkała inną patole....

wg mnie bycie w związku daje poczucie człowiekowi, ze podoba się komuś ;>
i że skoro ten ktoś mnie wybrał, to może nie jest ze mna tak najgorzej ;>
na pewno podnosi samoocenę

a co do układania życia- to już chyba społeczeństwo wydrążyło przed nami taki schemat- dorosły człowiek musi mieć pracę, żonę/męża, dzieci i dom... nie wydaje mi się, żeby to było kluczem do szcześcia, może się mylę i za 10 lat będę robiła jakiemuś smierdzielowi puci puci po tłustych policzkach?
 
 
     
liliana 
Aktywny



Dołączyła: 02 Wrz 2014
Posty: 214
Wysłany: 2015-04-19, 16:24   

Czerwona93 napisał/a:
tak mi się właśnie wydaje, że ludzie w związkach dodają sobie +10 do zajebistości

Ja też mam takie zdanie. Ironia losu tkwi w tym, że potrzebowałam 20 lat i trzech związków, by pojąć, że tak nie jest. Teraz na odwrót, doceniam, że ktoś jest sam i potrafi sobie radzić sam z różnymi problemami dnia codziennego.

Czerwona93 napisał/a:
a co do układania życia- to już chyba społeczeństwo wydrążyło przed nami taki schemat- dorosły człowiek musi mieć pracę, żonę/męża, dzieci i dom... nie wydaje mi się, żeby to było kluczem do szcześcia,

Ja na pytanie, czy zamierzam układać sobie życie, odpowiadam stale, że moje życie jest już ułożone.
Czerwona93 napisał/a:
może się mylę i za 10 lat będę robiła jakiemuś smierdzielowi puci puci po tłustych policzkach?

Wiesz, mnie się kiedyś nie wyobrażało nawet, jak można żyć bez pary, uważałam, że tak się nie da i ja nie dam rady, a jednak jakoś daję, przyzwyczaiłam się i nie wyobrażam sobie zmian.
 
     
Tirnael 
Nowy

Wiek: 36
Dołączył: 03 Lut 2015
Posty: 49
Wysłany: 2015-04-19, 18:52   

Być może mówi tutaj mój brak doświadczenia, ale uważam, że nigdy nie osiągnę pełni szczęścia będąć samemu. Guzik mnie obchodzi opinia społeczeństwa, chcę tego dla siebie, a nie dlatego, że wypada.

Teraz też jestem w miarę szczęśliwym człowiekiem bo poza życiem towarzystkim wszystko mi się układa ale wiem, że mogłoby być lepiej. Oczywiście to wszystko pod warunkiem, że byłaby to osoba odpowiadająca mi charakterem, w przeciwnym wypadku wolę być sam.

Nie czuję się gorszy od innych przez to, że jestem sam ale zazdroszczę tym ludziom, którzy są w szczęśliwym związku.
 
     
Yogi 
Częsty bywalec



Dołączył: 30 Sie 2012
Posty: 583
Skąd: Tychy
Wysłany: 2015-04-20, 00:32   

Tirnael napisał/a:
Być może mówi tutaj mój brak doświadczenia, ale uważam, że nigdy nie osiągnę pełni szczęścia będąć samemu. Guzik mnie obchodzi opinia społeczeństwa, chcę tego dla siebie, a nie dlatego, że wypada.

Teraz też jestem w miarę szczęśliwym człowiekiem bo poza życiem towarzystkim wszystko mi się układa ale wiem, że mogłoby być lepiej. Oczywiście to wszystko pod warunkiem, że byłaby to osoba odpowiadająca mi charakterem, w przeciwnym wypadku wolę być sam.

Nie czuję się gorszy od innych przez to, że jestem sam ale zazdroszczę tym ludziom, którzy są w szczęśliwym związku.



Nie martw się kolego, informatycy mają branie, moja koleżanka wyrwała informatyka i jest szczęśliwa, oby dłużej niż z poprzednimi facetami. :szczerbaty:


Co do tematu, uważam, że warto mieć partnera/partnerkę, wiedzieć, że dla kogoś się żyje, czuć, że ktoś o nas na tym Świecie myśli, pamięta, mieć w tej osobie najlepszego przyjaciela na dobre i na złe. Spędzić z nim resztę swojego życia i poczuć, że jest się naprawdę szczęśliwym człowiekiem.

Wiele ludzi łączy się ze sobą z braku prawdziwej miłości, a to dlatego, że jedna osoba pracowała cały czas, żeby przekonać drugą osobę do siebie i jej się to udało. :szczerbaty: Właśnie przez takie coś wiele związków, to nieporozumienie, więcej zła taki związek wyrządzi, niż dobra. Najbardziej na tym cierpią dzieci, które widzą patologie w domu.

Faceci lubią grać kogoś innego przy podrywaniu kobiety i dalszej relacji z nimi, ta gra potrafi utrzyma się latami, ale prawda zawsze wychodzi po czasie. :lol2: Oczywiście kobiety też nie są bez winy.
 
     
Poddrzewem 
Częsty bywalec



Dołączył: 17 Mar 2013
Posty: 653
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-04-22, 22:53   

liliana napisał/a:
Czy bycie w związku nobilituje?
Zdaje mi się że odpowiedź jest dość prosta: potrzeba przynależności i miłości. Dość często dochodzi poczucie stabilizacji i posiadanie oparcia gównie psychicznego, ale czasem da się o partnerkę/ra i fizycznie da się oprzeć, jak wzrost jest odpowiedni :D
 
 
     
liliana 
Aktywny



Dołączyła: 02 Wrz 2014
Posty: 214
Wysłany: 2015-04-25, 09:40   

Tak,zastanawiałam się nad tym nieraz i doszłam do wniosku, że w moim przypadku potrzebę przynależności i miłości zaspokajają mi dzieci, dom i praca - czuję się w tych miejscach potrzebna i akceptowana. Tak więc nie tylko związek zaspokaja te potrzeby.
 
     
liliana 
Aktywny



Dołączyła: 02 Wrz 2014
Posty: 214
Wysłany: 2015-04-25, 09:46   

Yogi napisał/a:


Co do tematu, uważam, że warto mieć partnera/partnerkę, wiedzieć, że dla kogoś się żyje, czuć, że ktoś o nas na tym Świecie myśli, pamięta, mieć w tej osobie najlepszego przyjaciela na dobre i na złe. Spędzić z nim resztę swojego życia i poczuć, że jest się naprawdę szczęśliwym człowiekiem.

Po co partner, czy nie lepiej zrobić sobie dziecko lub wziąć sobie psa ze schroniska. Będziemy mieli dla kogo żyć, pamiętać, starać się, dziecko/pies będzie nas kochało bezwarunkowo i da nam wiele satysfakcji.

Yogi napisał/a:

Wiele ludzi łączy się ze sobą z braku prawdziwej miłości, a to dlatego, że jedna osoba pracowała cały czas, żeby przekonać drugą osobę do siebie i jej się to udało. :szczerbaty: Właśnie przez takie coś wiele związków, to nieporozumienie, więcej zła taki związek wyrządzi, niż dobra. Najbardziej na tym cierpią dzieci, które widzą patologie w domu.

Wynika zatem, że wielu ludzi łączy się w pary nie z miłości, ale ze strachu przed samotnością, także aby podreperować budżet. To okropne, świadczy o ogromnej niedojrzałości.

Yogi napisał/a:
Faceci lubią grać kogoś innego przy podrywaniu kobiety i dalszej relacji z nimi, ta gra potrafi utrzyma się latami, ale prawda zawsze wychodzi po czasie. :lol2: Oczywiście kobiety też nie są bez winy.


No właśnie, nierzadko po czasie okazuje sie, że partner/partnerka, tak przez nas wyidealizowana, tak na prawdę nie była sobą, a my żyliśmy tylko jej wyobrażeniem. Nigdy nie będziemy do końca wiedzieć, co druga osoba myśli, nawet jeśli nam o tym powie, istnieje możliwość, że nie zrozumiemy przekazu, że do nas on nie dotrze. Ludzie przecież maja okropne problemy z komunikacją. Co gorsza, zdarza się, często, że partner/ka, chcąc mieć tzw święty spokój, ukrywa przed nami to i owo. Żyjemy więc w słodkiej nieświadomości, a potem następuje wielkie bum i pytania bez odpowiedzi.
Ostatnio zmieniony przez liliana 2015-04-25, 09:52, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Phryne 
Aktywny



Wiek: 39
Dołączyła: 23 Mar 2016
Posty: 242
Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-03-23, 10:13   

Czerwona93 napisał/a:
tak mi się właśnie wydaje, że ludzie w związkach dodają sobie +10 do zajebistości


A mnie się wydaje, że bardzo często jest tak, że to tylko samotni tak to postrzegają. To nie jest "zajebistość" osób w związkach - to jest ich szczęście i radość, którą w takich wypadkach chce się wykrzyczeć, podzielić się nią z innymi, a my, samotni, niestety często źle to interpretujemy. Przypomnijcie sobie, jak to było z Wam, gdy byliście w związku(jeśli byliście w takim szczęśliwym). Moc człowieka rozsadza :) Dlatego ja, kiedy zaczynam czuć złość na takich ludzi, myślę sobie, że po prostu, po ludzku im zazdroszczę... I nie wstydzę się tego. Jestem człowiekiem, miewam takie ludzki, choć niskie uczucia. Staram się uśmiechnąć pod nosem na zasadzie "fajnie, że im się układa" - i iść dalej.

Oczywiście są ludzie, którzy uważają, że człowiek samotny, sigiel czy jakkolwiek go nazwać, jest mniej wartościowy, ale to idioci i tyle :)
Ostatnio zmieniony przez Phryne 2016-03-23, 10:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
pogadanka 
Nowy

Dołączyła: 14 Maj 2016
Posty: 24
Wysłany: 2016-05-30, 23:13   

Wydaje mi się że bycie w zwiazku zdecydowanie nobilituje w większości środowisk jednak żyejmy w kraju w którym życie we dwójkę jest uważane za normę ... a bycie samemu wciaż wydaje się byc czymś drugiej kategorii..ludzie się zastanawiają, przyklejają łatki ...
Zauważyć trzeba ze nikt nie zastanawia sie dlaczego ktoś jest w zwiazku a bycie samemu już tak...
A moze prościej byłoby uświadomić sobie ze jakaś grupa ludzi nie zwiąże sie z nikim nie znajdzie tej odpowiedniej osoby ..tak po prostu ...stanie nie w' tej' kolejce w sklepie, nei zdąży na 'ten' pociąg:):) a że był pospieszny to nie dogoni:):) cóż życie...

Mam wrażenie ze część osób zakłada rodziny, wchodzi w realcje bo nie chcą po prostu byc sami, nie chcą slyszeć niewybrednych komentarzy ze strony rodziny..chcą miec po prostu spokój.. a np nie znaleźli wielkiej miłości to wiążą sie z rozsądku...
 
     
Akcja 
Aktywny



Wiek: 40
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 335
Skąd: Z jakiegoś miasteczka...
Ostrzeżeń:
 3/4/4
Wysłany: 2016-05-31, 11:24   

I ja też uważam, że tak jest.
Nie wiem, ile jest takich związków, w których nie ma ani miłości, ani dobrej zgody, ani dobrych relacji, ale sporo jest takich związków.
Tu też się zgodzę, że w społeczeństwie tak się przyjęło, że "ludzie muszą być w związkach małżeńskich, posiadać dzieci, rodzinę, bo to jest katolickie, chrześcijańskie". I nawet księża o tym też mówią na MSZACH, podczas wizyt duszpasterskich. Tylko nikt się jakoś nie zastanowi nad tym, że są tacy ludzie w społeczeństwie, którzy się nie nadają do "życia z kimś" w związkach.
Oni nawet nie nadają się na posiadanie dzieci, rodziny z różnych względów.

Jeśli ktoś ma kogoś ranić, krzywdzić, nie ma w sobie odpowiedzialności, bo nie potrafi się zmienić, to jaka jest mowa o normalnych relacjach i tworzeniu z kimś normalnego związku?
Do poważnych związków, opartych na uczuciu, przyjaźni, szacunku trzeba dojrzeć.
Ja też bym chciał wiele rzeczy dostać, które by mnie uszczęśliwiły, ale wiem, że nigdy od nikogo tego nie dostanę, więc muszę żyć i akceptować życie, takie jakie jest.
Bardzo bym chciał mieć super - koleżankę, która do mnie pasuje, która miałaby wspaniały charakter, ale nigdy takiej nie miałem i nie mam.

Tu też jest sprawa dzieci i ich posiadania. Nie zgodzę się z tym, że wszyscy ludzie muszą mieć dzieci i rodziny. Według mnie jest to błędne stwierdzenie, ponieważ mamy wolność i każdy sam o czymś decyduje.
Tylko ludziom się pewne rzeczy narzuca w społeczeństwie i powstają różne mity wymyślone.
Media też robią swoje, pokazując różne bzdury ludziom, a nie musi być coś prawdą.
 
 
     
Phryne 
Aktywny



Wiek: 39
Dołączyła: 23 Mar 2016
Posty: 242
Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-08-20, 12:17   

pogadanka napisał/a:
Mam wrażenie ze część osób zakłada rodziny, wchodzi w realcje bo nie chcą po prostu byc sami, nie chcą slyszeć niewybrednych komentarzy ze strony rodziny..chcą miec po prostu spokój.. a np nie znaleźli wielkiej miłości to wiążą sie z rozsądku...


Tu się zgadzam.

Mam też inną, pokrewną tematycznie obserwację. Mam dość często wrażenie, że posiadanie dzieci sprawia, że u niektórych ludzi jakaś klapka w mózgu się zamyka. "Mam dziecko - jestem super. Mam dziecko - jestem uprawniony (do miejsca w autobusie, do przepuszczenia w kolejce, do wrzasku mojego dziecka w autobusie/pociągu, do zniżek, do rabatów, do profitów, do traktowania mnie po królewsku i ulgowo" itp.). Denerwuje mnie, że ludzi z dziećmi często traktuje się lepiej w sytuacjach, gdy tego robić nie trzeba. Rozumiem różne rodzaje ułatwień, ulg itp. - mam dwie przyjaciółki "dzieciate", moja siostra niedawno urodziła synka, więc wiem, jak na to patrzą, ale jest wiele sytuacji, kiedy rodzic z dzieckiem/dziećmi, zwłaszcza starszymi, naprawdę nie musi być traktowany jak król świata, a ja, osoba samotna lub pary bezdzietne, grupy znajomych bez dzieci - jak osoby gorszej kategorii.

Nie, nie ma dziecka. Tak, wiem, że moja złość może być wywołana pewnym rodzajem rozżalenia z tego powodu, ale staram się patrzeć na różne sytuacje obiektywnie i wiem, że nie jestem osamotniona w takich sądach. Co ciekawe, podobne zdanie mają moje "dzieciate" przyjaciółki :)

No, ulało mi się ;)
 
 
     
outsider 
Nowy


Wiek: 39
Dołączył: 05 Kwi 2017
Posty: 25
Skąd: Łódź
Wysłany: 2017-04-17, 19:07   

z mojego punktu widzenia, jak najbardziej. Najważniejsze jest jednak znalezienie odpowiedniej osoby, z którą można porozmawiać o wszystkim, absolutnie o wszystkim, osoby która doceni podobieństwa i uszanuje różnice, osoby która chce się zintegrować w pełni, tworząc wspólne życie, nie zamiata problemów pod dywan tylko chce je wyjaśnić a nie milczy bo "ty tego nie zrozumiesz bo jesteś facetem".
Całe życie żyję bez większej chemii z otoczeniem, z różnych powodów. Chciałbym mieć swój świat, który dzielę z kimś, My, dwie drobinki w ogromnym wszechświecie...
 
 
     
Akcja 
Aktywny



Wiek: 40
Dołączył: 11 Maj 2016
Posty: 335
Skąd: Z jakiegoś miasteczka...
Ostrzeżeń:
 3/4/4
Wysłany: 2017-04-17, 21:13   

Wracając jeszcze do tego tematu, powiem, że jest fajnie z kimś być, tworzyć dobre partnerstwo o ile jest się z odpowiednią osobą, która coś odwzajemnia, docenia i rozumie.
Musi być odpowiednie dobranie, nie tylko charakterami, a proste to nie jest.

Wzajemnie trzeba coś od siebie dawać, starać się o coś i zawsze powinno to iść w dwie strony.
I co mogą powiedzieć osoby, które są singlami, są sami, bo nie mogą trafić na kogoś odpowiedniego i wiele razy się na kimś zawiedli?
Co z tego, że jedna osoba wykazuje dobre chęci, postara się o coś, jak druga to oleje i zlekceważy?
Na tym się nie stworzy dobrego partnerstwa, jeżeli nie będzie to wykazywane z dwóch stron, a takie problemy ma coraz więcej ludzi.
Z drugiej strony, warto być samemu, jeśli i tak nie ma się szczęścia do właściwej osoby, a ktoś inny nie traktuje poważnie, nie okazuje szacunku i czegoś nie docenia.
Skoro los nie chce dla kogoś dobrze, mimo jakichś starań, to czasem trzeba dać sobie z tym spokój i żyć spokojnie, bez stresu i nerwów.

U mnie tak jest i ja nie zamierzam się bić z głupim losem, tylko staram się normalnie funkcjonować i akceptować to, że jestem sam i nawet dobrze na tym wychodzę.
Natomiast wiem jedno, że bycie z kimś nieodpowiednim, kto nie jest wart starań, zaangażowania i nawet szacunku, nie jest korzystną opcją.
Lepiej oszczędzić sobie niepotrzebnego stresu i ja się tego trzymam.
 
 
     
Vyar 
Częsty bywalec



Wiek: 35
Dołączyła: 22 Cze 2013
Posty: 918
Skąd: Mar Vanwa Tyalieva
Wysłany: 2017-04-22, 11:06   

Czy nobilituje? To zależy. I od nas samych, i otoczenia.

Bo jeśli jest się w szczęśliwym związku, to można być postrzeganym jako ktoś gorszy dlatego, że związek nie został "uprawomocniony" ślubem - katolicka rodzina potrafi dokopać jak nikt. Nawet jeśli jest się zadowolonym z takiego stanu rzeczy, to tą radość szybko ktoś zatruje tylko dlatego, że jego zdaniem powinno to wyglądać inaczej.

Z drugiej strony, single którzy realizują się przez jakąś dynamiczną karierę też często są postrzegani jako osoby lepsze, godne podziwu. A czy są szczęśliwi, to już od nich zależy...

W ogóle bardzo nie lubią tego "czucia się lepszym", ludzie są mistrzami w znajdywaniu sobie powodu, dla którego są lepsi od innych (jestem w związku a ty nie, kij z tym, że patologia. Albo: mam dziecko, a ty nie. Mam studia, a ty nie. Mam blond włosy, a ty nie. Wariacji można dostać.), co w zasadzie nie ma większego znaczenia, służy tylko podbudowaniu sobie ego czyimś kosztem.

Olać to wszystko... Wcale nie byłam szczęśliwa, podążając za "standardowym" modelem życia. Trudno więc wtedy o jakąś nobilitację, nawet jeśli otoczenie w jakiś sposób tak to postrzega.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Samotność Forum © 2011 - 2023
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Mapa Serwisu Google XML RSS