Szukam od jakiegoś czasu grupy wsparcia lub jakiejś jednej osoby, z którą będę mogła porozmawiać na temat bólu po rozstaniu, które aktualnie odczuwam. Jestem wrażliwą kobietą, którą ktoś zranił kolejny raz. Jeśli jest ktoś, kto również chcę porozmawiać drogą mailową niech odezwie się pod postem.
Bol po rozstaniu niestety zaleczy tylko CZAS. Zaleczy , nie wyleczy. On zawsze zostanie i bedzie dokuczac w najbardziej nieoczekiwanych sytuacjach, ot tak dla przypomnienia, zeby Ci za dobrze sie nie zrobilo. Pogadanie czy tez popisanie na pewno odrobine pomoze, czy tez odsunie go na moment pisania na drugi plan, ale bedzie przy Tobie blisko, szczegolnie gdy jestes osoba wrazliwa, jak piszesz.
Musisz byc tez troche naiwna i latwowierna, skoro to juz kolejny raz a Ty nie uczysz sie n a swoich obitych kolanach.
Musisz pocwiczyc posladki, zeby miec twarda d...e, skoro masz miekkie ,dobre serce...
Ludu drogi, wszystko do czasu. A czy czas wyleczyl, to bardzo wzgledne... Okaze sie w najmniej spodziewanym momencie. Pisalem: ZALECZY , a to co innego.
Takich "ran" nigdy nic i niukt nie wyleczy, oprocz jednej lekarki na wszystko, a imie jej Kostucha, wszystkim zreszta bardzo znana...Ale tom juz eksttremalna terapia i chyba nikt jej sobie nie zyczy, zreszta i ja tej lekarki nie polecam;-)-to do dlugopisa, jak na takiegi nicka rozpisujesz sie ze oczy nie nadaza czytac.....
Teraz do...Serius... na serio wierzysz w takie bzdety? Jezeli tak ,to znaczy ze poprzednio nie kochales/as, a tylko tak Ci sie wydawalo...;-))
No i zostal Liam.
Zeby zyc i usmiechac sie codziennie potrzeba zawsze kogos. No, mozna do siebie w lustrze, ale po co? Ponoc jest na swiecie przeludnienie wiec na pewno znajdzie sie ktos kto spowodowac Twoj usmiech moze...
Nie gniewajcie sie za domieszke pomieszanej zyczliwej ironii, sarkazmu i dystansu do wszystkiego...
Bitter, na jakiej podstawie możesz oceniać czy kochałam, czy nie?
Myślisz, że jak się kocha, to całe życie? Wszystko w życiu przemija. Mija nienawiść, tak samo jak i miłość.
"leczy" było w cudzysłowie celowo.
I może spójrzmy na to z drugiej strony. Skoro jesteś z kimś i go kochasz, nagle coś idzie nie tak i się rozstajecie, to współczuję Twojej kolejnej partnerce, która będzie musiała żyć z kimś, kto nigdy się nie wyleczy z poprzedniej miłości i cała przeszłość się za nim ciągnie.
Serious, a ja myslalem ze "milosc" byla w cudzyslowie. Zreszta sprawdzilem i mam racje.
Skoro ktos pisze ze cukier jest slodki, znaczy probowal. I bedzie zawsze pamietal jego smak.
Podobnie z miloscia, ale taka prawdziwa, nie w cudzyslowie, bo akurat w tym przypadku nie wiem co masz na mysli? Moze lepiej nie uzywac zbyt duzo znakow interpunkcyjnych, bo czasem nieswiadomie przekrecaja zamysl wypowiedzi?
Nie musisz wspolczuc mojej przyszlej, moze niedoszlej partnerce. Jezeli zostanie pokochana to na pewno nie bedzie to w konflikcie z miloscia do mojej poprzedniej Nadal ja kocham chociaz juz nigdy nie bedziemy razem . Czy to cos nienormalnego? Nie ma takich samych milosci, ot ,co.
[ Dodano: 2017-04-16, 21:15 ]
I mysle ,ze jak sie kocha, to cale zycie.
Moja perwsza milosc kocham do dzisiaj
Akurat kwestia tego jak kto sobie radzi po rozstaniu jest mocno indywidualna. Jednych wyleczy czas, innych nowa miłość, a jeszcze inni ogarną się sami. Przecież każdy jest inny i reaguje inaczej. Dyskusja "moja racja jest najmojsza" nie ma tutaj żadnego sensu.
Skoro nie nadajesz się do tego, a widzisz, że znaczna część ludzi ma swoje problemy i chyba jasne jest, że przychodzą się tu wyżalić, po co w takim razie piszesz posty pełne hejtu i jadu? To jest toksyczne i nikomu nie chce się czytać tekstów człowieka, który najwyraźniej nie radzi sobie sam ze sobą i wyładowuje się na forum internetowym. Idź do lekarza, człowieku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach